Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Gala Muzyki Country - XIII Plebiscyt Dyliżanse - bilety
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Imprezy różne ( okolicznościowe, masowe itp. )
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ladypritcher
Poszukiwacz złota



Dołączył: 09 Sie 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:57, 28 Kwi 2013    Temat postu:

No cóż nie wystarczy powiedzenie,że chcieć to móc..Czasem by się chciało,ale się nie może...Dla mnie Kraków to daleko a jak widać Warszawska Praga takoż Sad Pozdrawiam Monika
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ladypritcher
Poszukiwacz złota



Dołączył: 09 Sie 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:32, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Cowboykash :Temat postu: "A mnie to się wydaje że prestiż
Gali muzyki country i każdej jednej imprezy z tego gatunku
po tysiąckroć by zyskał, gdyby na scenę nie wpuszczano
niektórych osób. " A dalej wierny opis tego co się działo w
Lolku na imprezie Czarka... I ten pan co niby jest zasłużony
(?) dla muz. country tak bardzo,że go niektórzy Matką
zowią...I urywa on nać na scenie będąc-powiedzmy to sobie
szczerze pod wpływem wody ognistej jak zwykle...I
promujący siebie osobnik co wlazł na scenę nie zaproszony
przez Czarka ani żadnego z jego gości...Podpisuję się
obiema rękami pod tym co Cowboykash napisał.Żenada ot
co-i mogli to zobaczyć ludzie spoza środowiska...Chwały
nam to nie przysparza...No i z Hubertem też się zgadzam...A
Kraków nie tylko ,że dla mnie daleko teraz (nie mogę matki
zostawić samej na całą dobę) to i drogo...Jak Gala była w
Warszawie to polazłam a tak to,mówi się trudno Sad chociaż
szkoda mi tego było ,że nie mogę....
Pzdr.Monika "ladypritcher"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MJK
Rewolwerowiec



Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:42, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Stradivarius napisał:
Nie jest żadną tajemnicą, że od kilku lat w środowisku mówi się o wątpliwościach co do rzetelności rozstrzygnięć plebiscytowych, a zatem podważa się presiż wydarzenia.
Te głosy dochodzą do mnie z coraz szerszego kręgu fanowskiego i muzycznego (...)
Ale moim zdaniem nie może być tak, że osoby zainteresowane wynikami uczestniczą w weryfikacji zgłoszeń i napływających głosów.
Ta sytuacja musi też być kłopotliwa I dla Mikołaja - bo o niego tu chodzi - który jest i organizatorem imprez i menadżerem jednej z wokalistek i współorganizatorem Plebiscytu
Czy wyniki tegorocznego Plebiscytu zweryfikują tę krążącą - być może nieuprawnioną - opinię, czas pokaże.


Ma rację Stradivarius, ta sytuacja jest faktycznie dla mnie kłopotliwa. Przyznam, że długo zastanawiałem się przed rozpoczęciem tegorocznego Plebiscytu jak powinienem się zachować, mając świadomość, że czego nie zrobię, to będzie źle. Jeśli podejmę aktywne działania promocyjne i Agata wygra, to spłynie na mnie wiadro pomyj. Jeśli ich nie podejmę, wyjdzie na to, że zaniedbałem swoje obowiązki jako menadżer.

Ostatecznie wykonaliśmy z Agatą minimum tego, co każdy artysta i jego menadżer zrobić powinni - zamieściliśmy informacje o głosowaniu na Facebooku oraz komunikat na stronie internetowej szkoły Agaty. Na tym się nasze działania zakończyły, natomiast głosy w kategorii Nowy Wykonawca Roku przeliczał i szczegółowo prześwietlał sam Woźnica, bez mojego udziału.

Sytuacja ta jest dla mnie może szczególnie dyskomfortowa, gdyż z racji wykonywanych przez kilka lat obowiazków służbowych (pracowałem w nadzorze finansowym) jestem szczególnie wyczulony na wszystko, co trąci konfliktem interesów. W branży finansowej jest on bowiem kategorycznie niedopuszczalny.

Jednakże na naszym countrowym poletku taka sytuacja dotyczy nie tylko mnie, ale prawie wszytskich(!) osób, które cokolwiek w polskim country znaczą. Jeśli bowiem chcieć przyłożyć do country zasady ładu rynkowego z branży finansowej, to niedopuszczalne powinno być łączenie jakichkolwiek funkcji z więcej niż jednej spośród następujacych grup:

1. grupa artystyczna: wokaliści, instrumentaliści, kompozytorzy, tekściarze, szefowie muzyczni oraz ich menadżerowie;

2. grupa organizacyjna: organizatorzy imprez, szefowie artystyczni i programowi, wydawcy płyt;

3. grupa dziennikarsko-recenzencka: dziennikarze radiowi, autorzy audycji, wydawcy pism papierowych i internetowych, krytycy muzyczni, felietoniści, organizatorzy plebiscytów i list przebojów.

A jak to wygląda u nas? A no przyjrzyjmy się niektórym przynajmniej osobom.

Zacznijmy może od Stradivariusa, który mnie tu wywołał do tablicy. Stradivarius jak wiemy jest menadżerem pewnej młodej wokalistki. Jednocześnie prowadzi audycję w radiu, gdzie decyduje jakie piosenki puszczać, a jakie nie, oraz je komentuje i ocenia. Dotyczy to także piosenek jego podopiecznej. Jednocześnie Stradivarius od paru lat jest doradcą programowym Festiwalu w Mrągowie (to już trzecia funkcja). Doradza oczywiście w taki sposób, że jego podopieczna przez ostatnie 3 lata znajdowała się w programie Festiwalu, a nie zdradzę wielkiej tajemnicy jeśli powiem, że i w tym roku planowany jest specjalny koncert z jej udziałem w roli głównej.

Gdyby istniał urząd nadzoru nad muzyką country, z pewnością zainteresowałby się też Konkursem na Piosenkę Country, który organizuje Fundacja szefowana przez Stradivariusa. Jest on jurorem w Konkursie, wybiera i zatrudnia pozostałych jurorów oraz szefa muzycznego. Tym szefem w ostatnim roku był Krzysztof Gabłoński - kompozytor piosenek dla podopieczej Stradivariusa. No i do finału Konkursu, na 10 utworów, weszły 3 skomponowane przez Gabłońskiego. No Gieniuś normalnie Smile

Konflikt interesów dotyczy też Woźnicy, który pisze teksty piosenek, a jednocześnie prowadzi program w radiu, gdzie je puszcza, a i organizuje Plebiscyt i liczy w nim razem ze mną głosy. Ponieważ patrzę mu na ręcę, więc zaświadczyć mogę, że robi to rzetelnie, ale konflikt interesów niewątpliwie jest.

Ciekawszym jeszcze przykładem jest Lonstar, który jest znanym artystą, ale też dyrektorem artystycznym festiwalu w Wolsztynie. Jako dyrektor decyduje kto tam wystąpi. Jak do tej pory m.in. co rok wybiera.... samego siebie. Następnie negocjuje w imieniu organizatora wysokość swojego honorarium za występ z samym sobą jako artystą.

Poza sobą Lonstar do Wolsztyna co rok zaprasza też pewną młodą wokalistkę, której menadżerką jest jego żona. W tym przypadku negocjowanie wyskości honorarium odbywa się między małżonkami.

Od razu uprzedzę tutaj ewentualną kontrargumentację, która zapewne się pojawi, że festiwal w Wolsztynie to impreza Lonstara i może tam zapraszać kogo chce i za ile chce. Otóż nie. Tak by było, gdyby to był kameralny koncercik finansowany przez samego Lonstara albo ze składek do kapelusza. Ale tu mamy do czynienia z międzynarodowym festiwalem z aspiracjami do pozycji drugiej największej imprezy country w Polsce, i - co najważniejsze - finansowanym w większości z budżetu miasta Wolsztyn, a więc ze środków publicznych.

Nie zaskoczę pewnie nikogo jeśli dodam, że w Wolsztynie jeszcze nigdy nie wystąpił bezpośredni konkurent Lonstara - Tomasz Szwed. Za to jak najbardziej spodziewać się go możemy na scenie imprezy w Swornychgaciach, której jest.... szefem artystycznym. Tam z kolei jednak nie uświadczysz Lonstara....

Mógłbym tę listę kontynuować jeszcze długo, pisząc chociażby o konfliktowych interesach Korneliusza Pacudy, występach Klaudii w Mrągowie i wielu, wielu innych. Ale żeby nie przedłużać, reasumuję:

rozumiem, że menadżerowie konkurentek mojej podopiecznej chcieliby mieć pewność, że rywalizacja w Plebiscycie jest uczciwa i wolna od konfliktu interesów. Rozumiem to tym bardziej dobrze, że ja też chciałbym mieć pewność, że piosenki mojej wokalistki mają równe szanse w Konkursie na Piosenkę, na Liście Przebojów, w radiach, na płytach-składankach. Chciałbym mieć pewność, że raz na dwa - trzy lata odbiorę telefon z zaproszeniem na występ w Wolsztynie i w Swornychgaciach. Chciałbym mieć pewność, że skoro w ubiegłym roku planowany występ Agaty w Mrągowie nie odbył się z powodu szkwału, to w tym roku zostanie on zrealizowany, bo jest to kwestia elementarnej ludzkiej uczciwości.

Podyskutujmy więc o interesach i ich konfliktach w polskim country. Poszukajmy wspólnie lepszych rozwiązań. Ale, żeby było uczciwie, potraktujmy temat całościowo, a nie na zasadzie wytykania źdźbła w cudzym oku, przy jednoczesnym ignorowaniu belki we własnym.

Pozdrawiam,
MJK


Ostatnio zmieniony przez MJK dnia Nie 4:49, 28 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzidzia
Barman



Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:00, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Hubert
Nie do końca się zgadzam z Twoim poglądem że organizatorzy muszą postępować tak jak to się robi w Ameryce. U nas jednak nie ma tyle pieniędzy na zorganizowanie Gali. zaproszenie wszystkich których powinno się zaprosić i zapłacenie za nich to spory wydatek.
Moim zdaniem artyści powinni potraktować taki wyjazd jako promocję. Oczywiście nie są to małe pieniądze, ale raz do roku chyba można. Dla zwycięzców dodatkowo do nagrody byłby zwrot kosztów (nagroda dodatkowa)
W miarę jakby Gala się rozrastała (więcej widowni) można by pomału przechodzić do wariantu amerykańskiego.
Myślę jednak że zacząć trzeba od pytania czy dla artystów Gala jest ważna jako promocja? Jeśli tak to wydadzą pieniądze na tą promocję.
Ja prowadzę biznes budowlany. Żeby o mnie nie zapomniano jeżdżę na różne zjazdy i wręczenia nagród dla firm. Tam nie ma zwrotu kosztów. Żeby pojechać trzeba wydać pieniądze. jednak jak cię znają to jest prawdopodobieństwo nowych kontraktów. Żeby otrzymać trzeba włożyć. Nie da się inaczej.
Jeśli dla artystów gala będzie ważna jako promocja to zainwestują w przyjazd.

Co do organizowania Gali w Warszawie lub innym mieście. Jak na razie wypowiedzieli się przeciw Gali w Krakowie Warszawiacy. Że jakby była w Warszawie to by poszli. A co mają powiedzieć ci z poza Warszawy. My jedziemy na Galę daleko. Nie narzekamy, że nie jest w Elblągu bo byśmy mieli bliżej. Dla nas Gala to Święto muzyki Country w Polsce.

Podczas mojego pierwszego pobytu na Gali byłem mocno zdziwiony stosunkiem ludzi do tej imprezy. Przyszli jak na normalny koncert plenerowy. Ja czytając Gala Muzyki Country uznałem że należy się ubrać jak na galę czyli odświętnie. I niestety razem z Gosią byliśmy raczej wyjątkami. Niewielu było tak ubranych. To też wizualnie świadczy o stosunku do Gali.

Gala dla mnie to święto i szkoda że nie wszyscy tak myślą. A wielka szkoda że tegoroczna się nie odbyła

Piotr "Dzidzia" Pleskot
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stradivarius
Traper



Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:54, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Odpowiadając MJK

Mówiłem kiedyś i to tu, na tym forum, że jak Pan Bóg chce człowieka pokarać to każe mu pisać elaboraty po nocach.

A co z tego później wynika, przeczytałem dziś rano.

To nieprzyjemna korespondencja, pełna niestety insynuacji.

Ale pokazująca, że w przypadku plebiscytu konieczne, niezbędne są zmiany.
Tak by Mikołaj już więcej nie popadał w konflikt interesów.
To dobrze, że w tym roku wykonał minimum tego co menadżer powinien wykonać w sprawie swej podopiecznej. Jeśli pomimo to wygrała ona kategorię, w której rywalizowała z innymi ( niedługo się dowiemy), to będę prosił Cię o radę. Co zrobić, tak minimalnie tylko, by moja podopieczna mogła także w przyszłości pójść w jej ślady. Co zrobić by bidulka znalazła trochę pocieszenia w jej trudnym życiu?

Ale już na poważnie:

Co do liczenia głosów w Plebiscycie.
Znam przecież Mikołaju dobrze procedurę. To na Twoim portalu odbywa się głosowanie. To do Ciebie od informatyka, którego zatrudniasz spływają wyniki. To Ty dokonujesz wstępnej weryfikacji. I dopiero po kilku dniach spotykacie się z Maćkiem by dokonać wspólnej pracy nad wydrukami informatycznymi.

Ja nie napisałem, że działasz nieuczciwie.
Że na przykład spotykasz się z innymi próbując dobijać targów. Nie napisałem że forujesz swoich faworytów ze względów biznesowych. Że potrafisz ukarać wynikami nie dość lojalnych. Nie napisałem że zrobisz wszystko by wygrali Ci, którzy Twoim zdaniem powinni wygrać.
Czy innych tego typu - wydaje się - zgoła fantastycznych historii nie napisałem w poście do którego zechciałeś się ustosunkować.

Nie napisałem tego, bo do głowy mi nie przychodzi, że mógłbyś być tak nieuczciwy.
Napisałem tylko- powodowany także troską o Twoje dobre imię- że trzeba ostatecznie odsunąć jakiekolwiek podejrzenia, o których słyszymy w środowisku.
A w tym celu całą procedurę głosowania i liczenia głosów należy powierzyć firmie zewnętrznej w stosunku do potencjalnie zainteresowanych. Bo plebiscyt dotyczy nas wszystkich. I razem z Galą stanowi ważny, bardzo ważny element budowania prestiżu country w Polsce.

A teraz o kilku kwestiach już tylko mnie dotyczących i inicjatyw w których przyszło mi uczestniczyć, a które tak barwnie, choć niezbyt prawdziwie opisał nasz autor.

Ja już o swój prestiż Mikołaju walczyć nie muszę.
Jestem wiekowym człowiekiem, który wiele już nie poprawi w swoim wizerunku (niestety - kwestia upływu czasu!!!).
Ci, którzy słuchają moich audycji radiowych doskonale wiedzą jakich artystów preferuję w programie i czy moja podopieczna jest tam faworyzowana, także w formułowaniu mojej oceny o jej przygodzie z muzyką.
Jestem spokojny o opinię słuchaczy w tej sprawie.

Chciałbym także Mikołaju, byś nie mylił się co do faktów. Tego wymagamy od gentelmanów.
Informacja, że od paru lat jestem doradcą programowym Festiwalu Piknik Country w Mrągowie nie jest prawdziwa.
Byłem, za panowania Performance Marketing Group doradcą w 2011 roku. Zresztą wspólnie z Tobą( Rada Programowa).
I istotnie wystąpił wtedy na Pikniku zespół Next Generation z naszymi podopiecznymi, czego nie uważam za błąd.
Pamiętam także, że zaimponowałeś mi wtedy skuteczną walką o ich udział.
W następnych latach prezes Majkowski nie powoływał już tego ciała w strukturze festiwalowej.

Co do Konkursu na piosenkę.

Organizuje go Fundacja Country.
Jestem ciągle jeszcze prezesem zarządu Fundacji, podobnie jak i Ty ciągle jeszcze wiceprezesem.
Jako przedstawiciel organizatora zasiadam w jury, podobnie jak i Ty.
Tak, wspólnie proponujemy skład oceniających, ale według ustalonego klucza wyboru. Wchodzi tam przedstawiciel Polskiego Radia Pr I, członek władz ZAIKS-u, Przewodniczący Rady Fundacji, Prezes Performance Marketing Group- współfinansujący projekt.
Szczęśliwie posługujemy się bardzo precyzyjnym regulaminem Konkursu. Gwarantującym pełną anonimowość nadsyłanych prac.
Dopiero po otwarciu kopert dołączonych do zakwalifikowanych przez jury utworów okazuje się, że np. piosenkę śpiewaną przez artystę Kończalę napisał Gabłoński.
Taka jest procedura i takie są wybory jury.
Nie zauważyłem w ubiegłym roku byś jako juror i współorganizator konkursu protestował i wobec procedury i przeciw wynikom wspólnie podjętym, w tym także wobec aż trzem piosenkom sygnowanym nazwiskiem Gabłońskiego.
A i jeszcze jedno.
Przypominam Ci, że podjęliśmy kiedyś- z mojej inicjatywy - decyzję, że w przypadku gdyby w Konkursie pojawiła się piosenka naszych podopiecznych, to na etapie kwalifikacji do finałowej dziesiątki następuje automatyczne wyłączenie naszych głosów. Chyba słusznie. Tak, by uniknąć konfliktu interesów.

Co do konfliktu interesów innych osób wymienionych we wpisie MJK, to myślę, że poradzą sobie sami .
Jeśli w ogóle zechcą ustosunkować się do tak formułowanych zarzutów. W niektórych przypadkach sugerujących nawet dokonanie przestępstwa lub co najmniej wykroczenia.

Mikołaju, a tak na marginesie. Jak radziłeś sobie z rolą producenta imprezy we Fromborku, którą wypełniałeś przez kilka lat? Zatrudniając samego siebie w roli konferansjera i osadzając w programie swoją podopieczną ? Negocjując warunki finansowe sam ze sobą? A wszystko finansowane było przecież z pieniędzy publicznych, z budżetu miasta.

Nigdy mi o swojej walce z tym pojawiającym się konfliktem nie wspominałeś.
A musiała być ta walka mocno wyniszczająca.

Ludzie w swoim życiu często zmagać się muszą z sytuacjami, w których następuje zderzenie ich interesów z interesami innych osób. Ważne jest, żeby po dokonaniu wyboru w takiej sytuacji można było spokojnie spojrzeć na siebie w lustrze. To nawet bardzo ważne.

Czy trzeba mi było polemizować z MJK? Czy warto ustosunkowywać się do jego listu? Teraz dopadają mnie poważne wątpliwości. Ale jest już za późno, znowu dałem się ponieść polemicznej skłonności.
Ostatni już chyba raz w poruszanym tu temacie.

Marne to wszystko, ale nocna pora tej twórczości odrobinę usprawiedliwia Mikołaja. Oczywiście moim zdaniem tylko. I tylko odrobinę.

pozdrawiam,

Stradivarius
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:07, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Witam

Przyznaję rację Hubertowi, że Polska i Ameryka to nie to samo. Rzeczywiście, amerykańscy artyści są na galę CMA zapraszani, ale wszyscy też są członkami CMA i płacą regularnie składki. Sprawa pieniędzy nie jest tu zresztą tak istotna, bo koszty obecności (w tym podróży) pokrywają wytwórnie promujące artystów, a stroje, o których wspomniał Dzidzia, zainteresowani własną promocją projektanci mody. Inny świat. Chodzi mi jednak o to, że wszystkim im zależy na prestiżu tej uroczystości i rozumieją jej znaczenie. U nas, niestety, tak nie jest.

Kash poruszył sprawę zawsze nieco bulwersującą, czyli vipów na countrowych imprezach. Różne żenady z tym związane były obecne od dawna jeśli nie od zawsze. Taka rzeczywistość. Wiele z takich przypadkowych osób przypadkowymi nie jest, zwykle kryje się za tym magiczne słowo sponsoring znaczy pieniądze. Taki jest ten świat, a żenada towarzyszy chyba wszelkim imprezom, także tym sportowym, filmowym itp.

Zwróciłbym jednak uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Otóż za naszymi najpopularniejszymi artystami jakoś nie ciągną się tłumy wypełniające sale, stąd konieczność wiszenia na klamkach sponsorskich i całowania nie tylko sponsorskiej dłoni. Bez sponsoringu nic się w obecnej dobie nie uda, ale im większa popularność artysty, tym wyższej klasy sponsor.

Na konflikty interesów zwrócił uwagę MJK. Całkiem słusznie, bo widzi się je na ogół tylko tam, gdzie się je chce widzieć. Jednocześnie z wypowiedzi MJK wynika nie to, że te konflikty są niedobre, a raczej to, że czuje się pominięty w takich układach. Argument, że skoro jedna pani wystąpiła gdzieś trzy razy, a inna ani razu, trochę mnie zirytował.

Można próbować też odłożyć własne interesy nieco na bok, jeśli się ma poczucie sprawiedliwości i właściwą ocenę sytuacji. Owszem, mam na koncie dwa Dyliżanse, jeden za dawniejsze widowisko i jeden za piosenkę, ale piosenki z moimi tekstami zwykle nawet nie dostają nominacji. Jakoś też potrafiłem z prawdziwą przyjemnością wręczyć w zeszłym roku nagrodę za piosenkę Rafałowi Staszewskiemu, bo to tekściarz znakomity i bardzo mi się piosenki z jego tekstami podobają. Podobnie też mogę mówić z entuzjazmem o angielskich tekstach Teachera czy rewelacyjnym Berku Wojtka Dudkowskiego, którego fanem raczej nie jestem. Mogę to zrobić mimo własnych uczuć, bo mam tę ciemniejszą stronę z zazdrością czy zawiścią w tle.

Rozumiem też, że wyjazd do Krakowa dla wielu wiązał się ze sporymi nakładami finansowymi, a w obecnych czasach pieniądze staramy się wydawać racjonalnie nawet jeśli je mamy. Rzecz jasna do nikogo z tego powodu pretensji nie mam. Myślę jednak, że sporo też było takich, którzy mogli, a nie chcieli, zapewne z różnych powodów.

I na zakończenie. Z zawstydzeniem przeczytałem post Śmiecha. Gdybyśmy mieli więcej takich fanów muzyki country jak on, nie mielibyśmy aktualnych problemów. W naszym countrowym piekiełku zapominamy często o tych, którzy idą na countrowe imprezy bez interesu, bez układów, bez uprzedzeń, bo nadal country kochają, a w artystów i działaczy wierzą. Może pora wrócić do takich emocjonalnych korzeni?

Pozdrawiam

Woźnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:21, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Pisaliśmy w tym samym czasie ze Stradivariusem, więc jego post przeczytałem już po opublikowaniu swojego.

Wyjaśnienie co do liczenia głosów. Na moją prośbę w tym roku wyniki głosowania od informatyka spłynęły do mnie i do MJK jednocześnie. Liczyliśmy głosy niezależnie a różnice w naszych obliczeniach wahały się w granicach jednego, dwóch głosów. Nie miało to wpływu na kolejność. Co więcej, zrobiłem też analizę struktury głosów, przede wszystkim pod kątem tych, które oddawano tylko na jednego artystę, bo tego typu głosy można by było uznać za nie do końca uczciwe. Po odliczeniu takich głosów liczbowe różnice owszem były, czasami nawet dość pokaźne, ale, co chcę podkreślić, nie zmieniłoby to ostatecznych wyników. Niemniej, jak już napisałem, zgadzam się ze Stradivariusem, że liczenie plebiscytowych głosów należy w przyszłości powierzyć neutralnej firmie. Wtedy tylko ja będę zastanawiał się podejrzliwie, czy przypadkiem nikt nie ma szczególnych kontaktów z taką firmą. Na paranoję nie ma lekarstwa.

A co do mrągowskiego konkursu na piosenkę to wierzę, że jury nie manipulowało przy wynikach, ale obecność w finale trzech piosenek artysty prowadzącego konkursowy zespół akompaniujący takoż ostateczne zwycięstwo jednej z nich uważam za zbieg okoliczności mocno niefortunny i mam nadzieję, że w tegorocznym konkursie tego typu konfliktów interesów już nie będzie.

Woźnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasek
Ranczer



Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:33, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Uff,
Jak się czyta Wasze posty, to ze wszystkimi w pewnej mierze , trzeba się zgodzić.
Prestiż gali spadał wraz z pojawiającymi się - jak to ładnie nazwać?- informacjami, o konfliktach interesów.
Zaskakujące rezultaty, albo odwrotnie wiadome przed głosowaniem rezultaty itd.
To powodowało spadek zainteresowania głosowaniami i to wśród fanów jak i podmiotów artystycznych.
Jedno jest pewne Ameryką nie jesteśmy. Dlatego może nie patrzmy na ich plebiscyty i nagrody.
Tak naprawdę, może w naszej rzeczywistości ( nie bijcie! ) plebiscyt nie jest potrzebny??? Wybieramy z "pustego w próżne". Mała ilość wykonawców!!!, w pewnych kategoriach miejsca zajęte od lat!!!

To może zostawmy samą Galę Muzyki Country, pomyślaną jako święto tej muzyki, artystów, fanów i sympatyków. Wzbogaconą na przykład występami młodzieży i nowo powstałymi kapelami, jako ich promocją.
Podejrzewam, że bez pseudo rywalizacji zarówno artyści jak i publika chętnie się spotka raz w roku na wspólnym święcie.
Ja na takie spotkanie przyjdę bardzo chętnie, a co Wy na to???

Śmiechu,
Nawet jak byśmy byli w dwóch to Majówki nie odwołam
Rotfl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stradivarius
Traper



Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:43, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Dziękuję Woźnico za wyjaśnienie. To dobrze, że w tym roku zmieniliście procedurę. Choć nie zmienia to faktu, że głosowanie odbywa się na portalu osoby uwikłanej w konflikt interesów i że wyniki przesyłane są przez informatyka zatrudnionego przez właściciela portalu. Rozumiem, ze w wyniku wspólnej, pryncypialnej postawy, w przyszłym roku plebiscyt będzie odbywał się na innym już portalu i przez zewnętrzny czynnik obliczany.

Natomiast zastanawiam się jak uniknąć sytuacji drugiej. I jaki interes mogą mieć strony w tym konflikcie ( pozornym) uczestniczące. No bo na przykład Fundacja- nie dość ,że zapłacić musi Gabłońskiemu niemałe pieniądze ( choć konkurencyjne, zdecydowanie mniejsze niż poprzednikowi) za jego i zespołu pracę, to co?- jeszcze miałaby nagrodzić Go trzema piosenkami w finale? To jakaś premia? Ciekawe za co? Gabłoński, płodny i dobry twórca wysłał piosenki przez siebie, swego brata i Szubartowską napisane na konkurs. Jak co roku. A że te były zdaniem jury wybijające się to i zostały zakwalifikowane. Na dodatek kiedy kwalifikowane były nikt nie znał ich autora. A wygrała jedna z nich oceniana już przez inny skład jury w Mrągowie? To też podejrzane?
Ciekawe, że MJK pisze o tym, że Gabłoński komponuje dla KM ( sugerując tym samym,że może w udziale Krzysztofa w pracy z zespołem mam jakiś interes). W dotychczasowym polskim repertuarze KM znajduje się tylko jedna piosenka tego twórcy napisana przed trzema laty pt. Chcę góry przenosić. Podczas gdy para twórców Makiewicz/ Świątek napisała dla niej dwie piosenki. I co z tym fantem zrobić, tym bardziej, że jeden z twórców jest współorganizatorem Plebiscytu ( i liczy jak się okazuje głosy) i radiowym dziennikarzem nadającym piosenki w swej audycji?
Nie sprowadzajmy spraw do aburdu, nie dajmy się zwariować. Choć rewolucyjną czujność powinniśmy zachować w każdej sytuacji.

pozdr.

Stradi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MJK
Rewolwerowiec



Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:09, 28 Kwi 2013    Temat postu:

He, he, widzę, że Stradivariusovi gula nieco skoczyła. Tak to jest, że łatwiej jest wytykać innym, a trudniej mieć samemu wytykane.

Ale cieszę się, że nie zarzucasz mi, Stradivariusie, nieuczciwego działania. To ważne. I żeby było całkowicie jasne: ja także nie zarzucam ani Tobie, ani żadnej z wynienionych przeze mnie osób nieuczciwego działania. Stwierdzam natomiast, że istnieją formalne konflikty interesów i są one liczne.

Myślę zaś, że prawda jest taka, iż wszyscy staramy się działać uczciwie i robimy to najlepiej, jak umiemy, co nie zmienia faktu, że istnienie licznych formalnych konfliktów interesów powoduje w naturalny sposób dyskomfort i obawy pozostałych uczestników zabawy. Jak temu, chociaż częściowo, zaradzić, trzeba się na spokojnie zastanowić, gdy emocje już opadną.

Woźnicy wyjaśniam, że moja wypowiedź służyła li tylko pokazaniu istnienia wielu konfliktów interesu i że nie czuję się pominięty w żadnych układach, choć jeśli istnieją, jak twierdzisz, jakieś układy, to to też nie jest fakt chwalebny. Układy są przecież niczym innym jak sposobem na ograniczenie wolnej konkurencji i jako takie są również karalne.

I na koniec pozwolę sobie podpowiedzieć rozwiązanie problemu Konkursu na Piosenkę. Otóż wystarczy wprowadzić do regulaminu zasadę, że kierownik zespołu akompaniującego nie może uczestniczyć w Konkursie jako autor zgłaszanej piosenki. To proste ale konieczne posunięcie, bo nawet jeśli do finału zakwalifikują się nie 3, a tylko 1 piosenka autorstwa kierownika muzycznego, to zawsze będzie istniało podejrzenie, że do opracowania i wykonania tej piosenki w koncercie finałowym przyłoży się on nieco bardziej....
Funkcja kierownika muzycznego Konkursu jest funkcją na tyle ważną, że nie powinna być łączona z uczestnictwem w tymże konkursie.

Pozdrawiam,
MJK
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:41, 28 Kwi 2013    Temat postu:

ja nie twierdzę, że jury konkursu na piosenkę nie dokonało właściwego wyboru w przedbiegach i samym konkursie, choć przyznaję, ze końcowym wynikiem byłem mocno zaskoczony. Zauważam przy okazji, że nigdy nie próbowałem nawet zasiąść w jury tegoż konkursu właśnie z powodu tego, że biorą w nim udział piosenki z moimi tekstami. Pytanie oczywiście, czy by mnie do takiego jury chciano zaprosić, ale jakby chciano, to bym odmówił.

Wiele problemów wynika głównie z tego, że jest nas mało i każdy uprawia kilka poletek. Ja piszę Dyliżans i piszę teksty. Nie przeprowadzałbym plebiscytu, gdyby ktoś inny to robił. Stradivarius i MJK są równocześnie menadżerami i działaczami, ale jakby przestali być działaczami, to w ich organizacyjnej robocie nikt by ich nie zastąpił. Jest jeszcze kilka innych osób trzymających po kilka srok za ogon, nie z pazerności a z potrzeb rzeczywistości. Zapewne wszyscy przeżywamy przy tej okazji moralne dylematy i znając istotę materii może niepotrzebnie sobie nie dowierzamy.

Oczywiście jednak znacznie lepiej by było, gdyby zwłaszcza te konkursowe czy plebiscytowe sytuacje były klarowniejsze. A co do plebiscytu to powiem wprost - oddałbym dawno Dyliżanse w inne ręce, gdybym miał przekonanie, że taki ktoś inny będzie pilnował uczciwości głosowania równie sumiennie jak ja. Nikt nie musi wierzyć w moje poczucie sprawiedliwości i uczciwości, ale ja wiem jak jest i w tym względzie śpię spokojnie.

A co do układów, MJK, gdzie ich nie ma? Są nawet w Ameryce.

Pozdrawiam

Woźnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MJK
Rewolwerowiec



Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:53, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Woźnica napisał:
Wiele problemów wynika głównie z tego, że jest nas mało i każdy uprawia kilka poletek. Ja piszę Dyliżans i piszę teksty. Nie przeprowadzałbym plebiscytu, gdyby ktoś inny to robił. Stradivarius i MJK są równocześnie menadżerami i działaczami, ale jakby przestali być działaczami, to w ich organizacyjnej robocie nikt by ich nie zastąpił. Jest jeszcze kilka innych osób trzymających po kilka srok za ogon, nie z pazerności a z potrzeb rzeczywistości. Zapewne wszyscy przeżywamy przy tej okazji moralne dylematy i znając istotę materii może niepotrzebnie sobie nie dowierzamy.


Bardzo trafna konstatacja.

MJK
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa B.
Poszukiwacz złota



Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:10, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Wy tu sobie gadu gadu, a gdzie wyniki plebiscytu? Przecież Gala miała się odbyć wczoraj.... Czyżby w ferworze walki coś mi umknęło?
To tylko tak dla ostudzenia głów Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ladypritcher
Poszukiwacz złota



Dołączył: 09 Sie 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:45, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Ja tylko w kwestii jak mniemam formalnej.
[CYTAT]: z wypowiedzi MJK
"Nie zaskoczę pewnie nikogo jeśli dodam, że w Wolsztynie jeszcze nigdy nie wystąpił bezpośredni konkurent Lonstara - Tomasz Szwed."
Dla mnie to rzecz prosta jak drut...Chociaż bardzo lubię teksty Tomka i chodzę na jego koncerty- to niestety nie jest on artystą grającym country ( mimo,że go przyjęliśmy do środowiska) a już na pewno nie PURE COUNTRY...A festiwal w Wolsztynie zakłada formułę Pure Country nie tak jak Mrągowski.
Pozdrawiam
ladypritcher
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ladypritcher
Poszukiwacz złota



Dołączył: 09 Sie 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:48, 28 Kwi 2013    Temat postu:

A wyniki Ewo będą jak opadną emocje a interlokutorzy przestaną sobie do oczu skakać i wypominać różne istniejące i nie istniejące "grzeszki"....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Imprezy różne ( okolicznościowe, masowe itp. ) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island