Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kathy Simon Band - czy bluegrass ma w Polsce szanse?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:51, 17 Cze 2018    Temat postu:

Podziwiam twój zapał JPP i wiarę w sprawę. Oczywiście, że coś trzeba najpierw pokazać, żeby trafić do ludzi. Oczywiście też, że pamiętam twoje zasługi, a jeśli chodzi o Jurka Głuszyka, to może zaświadczyć, że zawsze wspierałem go w idei propagowania bluegrassu. Co do Kasi, to tylko można ci dziękować a wsparcie.

Oczywiście też, wiadome jest, że bluegrass ewoluuje, choć bardzo silny nadal jest nurt tradycyjny, trzymający się przykazań Billa. Natomiast co do popularności, to widzę u nas dwie podstawowe przeszkody. Po pierwsze, tak jak country, bluegrassu nie traktuje się u nas jako coś naszego. Amerykańskość kiedyś była atrakcyjna, obecnie niekoniecznie. Po drugie jest pewien kłopot ze spolszczeniem bluegrassu. Możesz mi wierzyć, że długo się nad tym zastanawiałem i napisałem nawet kilka tekstów na bluegrassową płytę Czarka, która do dziś się, niestety, nie ukazała. Napisałem też kilka tekstów dla Czasu na Grass, ale zniknął ze sceny. Tekstowa specyfika bluegrassu jest inna niż country i to także w warstwie fonetycznej nie tylko znaczeniowej. Napisanie dobrego polskiego bluegrassowego tekstu wcale nie jest takie oczywiste. Najlepiej się bronią oryginały, ale angielskojęzyczne piosenki w polskim wykonaniu mają mniejsze szanse powodzenia niż te z polskimi tekstami.

Poza wszystkim ogólnie mało kto u nas wie jak się zabrać za bluegrass od strony pisania piosenek, stąd mój entuzjazm dla Kasi, bo Long Dusty Road i Starlit Nights są takimi piosenkami, których nikt dotąd u nas nie napisał. Niech mi wybaczą nasi muzycy, którzy myślą, ze tworzą bluegrass, ale im się to tylko wydaje.

Możliwe, że można z bluegrassem trafić do młodzieży akademickiej, a przynajmniej jej części. Nasz rodzimy folk w sporej części właśnie na wsparciu uniwersytetów się wspiera. Można próbować.

Ale jest też kolejna trudność. Jeżeli przez popularność będziemy rozumieli sukces komercyjny, to tu straszna bieda. Bluegrass nie jest kasowy nawet w Stanach, zresztą może na szczęście, bo komercja by zabiła to, co w tym gatunku najlepsze. Jednak brak komercyjności skazuje na niszę albo nawet na niebyt. Little Maggie i Czarek przestali grać bluegrass, bo się to im nie opłacało. Podobnie Jacek Wąsowski poszedł swoją drogą. Nawet przychylność mrągowskich decydentów niewiele tu pomoże, jeśli się nie przekona do idei choćby dziennikarzy muzycznych. Przypomnę, że swego czasu nawet Ricky Skaggs, Alison Krauss czy Rhonda Vincent tworzyli coś w rodzaju bluegrassowego popu, żeby zdobyć popularność, a i nieco więcej zarobić. Jasne, że bluegrass się zmienia, ale nie wydaje mi się, że popularne u nas mogłyby się stać propozycje Punch Brothers, no, może wśród rzeczywistej elity i snobów. Prędzej postawiłbym na Steve'a Martina i Edie Brickell i to nie z powodu wartości muzycznych, a popularność Steve'a jako aktora i Eddie jako żony Paula Simona. Fakt jednak, ze może nadawałby ich Kydryński, a może też ktoś w ślad za nim.

Rzeczywiście, Korneliusz swego czasu nie miał przekonania co do możliwości bluegrassu, stąd też w Nocnym pociągu do Memphis w roli Ralpha Peera mówił - to się nie sprzeda. Odpowiednio podane może by się sprzedało, ale wielkich szans na kontynuację ówczesnego przedsięwzięcia nie było.

Bluegrass ma jednak pewną zaletę - jest tańszy niż country i stąd mogliśmy usłyszeć w Mrągowie: The SteelDrivers, Della Mae, a w tym roku Dirty Kitchen. To stwarza jakąś szansę, ale czy dałoby się kontynuować inicjatywę poza Piknikiem? Organizowałeś takie imprezy, więc wiesz, jakie się z tym wiążą problemy.

Droga jednak otwarta dla pasjonatów. Pasja, upór, determinacja czynią cuda, więc może kiedyś? Zniechęcał nie będę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JPP reaktywacja
Pionier



Dołączył: 15 Cze 2018
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska południowa

PostWysłany: Nie 13:51, 17 Cze 2018    Temat postu:

Maćku, na temat tekstów nie będę się wypowiadał bo z nas dwóch to Ty jesteś fachowcem, ale już w kwestii obcości bluegrassu do naszej słowiańskiej kultury już nie podzielam twojego pesymizmu. Gdyby tak było to Czesi nie byliby europejską bluegrassową potęgą.
Niestety żeby poznać i polubić bluegrass trzeba ruszyć dupę i słuchać tej muzyki na żywo poza Polską, albo mieć propagatorów którzy pokażą ten gatunek na tych kilku imprezach jakie są w kraju. Dlatego staram się w miarę możliwości pomagać polskim młodym obiecującym zespołom w zaistnieniu na bluegrassowym europejskim rynku. Wspomniany przez ciebie Czas na Grass też kiedyś dostał taką szansę w roku 2014. Niestety nie skorzystał.
Siłą bluegrassu jest jego "kompatybilność" do wszystkich możliwych gatunków muzycznych, nie tylko wobec pop-u, także bluesa, ska czy hip-hopu a nawet calypso. Dobrze wiesz, że muzyka country zdycha i jest to raczej muzyka dla pryków w kapelutkach lub wylaszczonych kobitek po 40-ce i starszych, które chcą uchodzić za dzierlatki. To już nie jest muzyka dla młodych bo zatrzymała się mentalnie na latach 80-tych. Bluegrass przez to że jest muzyką nowoczesną i seksi jest nadzieją dla takich imprez jak Mrągowo które chcą jeszcze trochę poistnieć. Nie chcę pokazywać tu kuchni festiwalowej ale z tą tanią ceną bluegrassu nie jest tak jak piszesz. własnie cena spowodowała, ze w Mrągowie wystąpi jeden bluegrassowy podmiot. Organizatorzy nie chcieli świetnego drugiego zespołu podobno ze względu na ceną przelotów, a może tylko tak twierdzili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:54, 17 Cze 2018    Temat postu:

Zgoda, że bluegrass jest gatunkiem rozwojowym i cały czas odkrywanym przez inne gatunki. Taka tendencja powinna z czasem narastać i trudno przewidzieć do czego doprowadzi. Przesyt decybelami czy przesycenie schematami muzyki popularnej mogą w tym pomóc. Istnieje jednak niebezpieczeństwo powierzchownych zapożyczeń z bluegrassu, o takich mówiła niedawno Rhiannon Giddens zwracając uwagę na odkrycie bandża przez pop, ograniczające się jednak do samego brzmienia bez próby zrozumienia istoty tego instrumentu. Widzę też zwiększone zainteresowanie kontrabasem i nieśmiałe przebijanie się mandoliny. Skrzypce czekają na swoje ponowne odkrycie, a gitara dobro na pierwsze, choć coraz częściej też widzę zainteresowanie gitarami rezofonicznymi. Co z samej istoty bluegrassu przejmą inne gatunki, to się zobaczy.

Country umiera u nas, ale w Stanach nadal ma się nieźle. Można narzekać na nadmierne upopowienie i komercjalizacje, ale w mainstreamie biznes kwitnie, a ambitniejsi wykonawcy ze swoimi indywidualnościami nadal znajdują swoje miejsce. Rzeczywiście brakuje mi aktualnie tak charyzmatycznych artystów jacy bywali kiedyś, ale w czasach, kiedy muzyka stała się towarem brak charyzmy nie przeszkadza. Ubolewam tylko nad tym, że nasze rodzime środowisko zafiksowało się na dawnych gwiazdach, ale zawsze ze znajomością amerykańskich oryginałów był u nas problem. Szkoda, że nie trafia do naszej świadomości to, co się dzieje na pograniczach gatunków, a dzieje się wiele ciekawego.

Co do ceny, to będziemy mieli na Pikniku najlepszy bluegrassowy zespół instrumentalny z roku 2016 według IBMA. W tym samym roku za najlepszy zespół CMA uznała Little Big Town. Koszty sprowadzenia tego drugiego do Mrągowa pewnie by przekraczały piknikowy budżet, o którego skromności świadczy choćby, jak piszesz, że organizatorów nie stać było na drugą bluegrassową ekipę. Z countrowego mainstreamu stać nas aktualnie na artystów, których popularność przypadała na przełom wieków, na tych nowszych, niestety, nie. Porównywalne są ceny płyt, choć do niedawna te bluegrassowe był znacznie tańsze. Po prostu countrowe znacznie zeszły z ceny.

Sprowadzenie do Polski zespołów z bluegrassowej czołówki leży jednak mimo wszystko w możliwościach naszych organizatorów, sprowadzenie countrowych gwiazd z aktualnej billboardowej czołówki country raczej nie. To jednak daje szansę na to, że nadążymy za aktualnościami w bluegrassie podczas, gdy w country nadal będziemy dwadzieścia lat do tyłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JPP reaktywacja
Pionier



Dołączył: 15 Cze 2018
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska południowa

PostWysłany: Pon 16:16, 18 Cze 2018    Temat postu:

Maćku, mała poprawka. Organizatorów byłoby stać na drugi bluegrassowy band, tyle że w pwenym momencie ( rozmowy były bardzo mocno zaawansowane) organizatorzy doszli jednak do wniosku, że dwa zespoły bez perkusji to za dużo Smile Śmiem twierdzić, że ten drugi bluegrasowy band rozniósłby amfiteatr. Poza podstawowym składem instrumentalnym mają jeszcze elektryczne pianino. Nie pisze tego z żalem, bo choć jako fanowi jest mi szkoda, ale też do propagowania bluegrassu podchodze tak ja do biznesu. Uda się zaproponować dwa jest dobrze, ale jeden też sprawę pokazywania dobrej muzyki w Polsce popycha do przodu. Na tym i innych forach ciągle trwa dyskusja o tym ,że jest źle. To nie popycha spraw do przodu, bo od mieszania herbata nie robi się słodsza. Pokazywanie zaś fanom w Polsce dobrej muzyki a taką jest bluegrass otwiera ich horyzonty muzyczne. I o to mi chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island