Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Brudne Country

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sarmata
Stajenny



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Z dołu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:04, 26 Wrz 2011    Temat postu: Brudne Country

Na scenę wychodzi młody mężczyzna. Czapka na oczach, gitara w dłoni. Przypomina wyglądem Johny Deppa. Za nim stado martwych koni.
Martwe konie...
Chciałbym, by tak wyglądały polskie martwe konie polskiego country.
Wiatr się wzmaga, słyszę „Sunshine” i porywają mnie promienie owego słońca.
Chleb powszedni i woda.
Czyż trzeba czegoś więcej, by żyć?
Wschód słońca, może to jest to, czego brak do kompletu.
Mówią, że jeśli nie śpiewasz, to się nie modlisz.
Wobec tego – mało ludzi zna modlitwy.
Może to czarna magia, coś brudnego. Mnie porywa w diabelski wir. Osacza. Nie zostawia cienia szansy na pozostanie obojętnym. Pewnie o to idzie Szatanowi.
W kręgu czystego i dobrego czuję się niepewnie.
„Ideały” się przejadły i nie pachną już chlebem, a stęchlizną.
„Endless Ways” wiodą mnie w rewiry, gdzie mrok rozświetla słońce. Tam można poczuć oddech Świata i otwarte przestrzenie.
Nie przerażają tu nawet Oczy Węża.
Wędrówka staje się celem.

I nie mogę innego odnieść wrażenia, jak to, że to, co brudne, największą czystością jest.
Jak rzeka, która muł niesie, a odkrywa wraki pełne złota.
Przeoczone.

W pogoni za wzorcem zapominamy o sercu, o tętniącym życiu, o radości, o dziecięcej niewinności, o szaleństwie, co nam lekarstwem jest na kłopoty.
Zapominamy o lasach i łąkach, nad, którymi burze, nad, którymi deszcze, zapominamy o tęczy i widzimy jeno kolorowy film i pełne pikseli obrazki z sieci.

Staliśmy się uwięzionymi w klatkach apologetami przeszłości.
Nie potrafiącymi się uwolnić z okowów tradycji i miałkości dzikusami.
Jesteśmy okaleczeni, ślepi na to, co uzdrawia i wciąż wmawiamy sobie, że puszczanie krwi jest najlepszym lekarstwem na choroby serca...

Nie wszyscy.
Bo są jeszcze tacy, którym blask słońca nie zdaje się oślepiający.
To porozmawiajmy o tym innym country, o tym z kresów, o tym country na banicji...

Niechaj zacznie Elliott... BROOD...
Niechaj zacznie utworami, którymi mnie oczarował, uwiódł:

http://www.youtube.com/watch?v=rhzMd9cuLWk&NR=1

http://www.youtube.com/watch?v=MCP4OmMl-zE&feature=related

Mark Sasso wokalnie kojarzy się ewidentnie z Noddy Holderem:

http://www.youtube.com/watch?v=33jfKsSfkho&NR=1

Nic dziwnego, grupa Holdera narodziła się w... Black Country.

Cóż, nic dodać, nic ująć.
Może tylko to (Ryan Bingham and Dead Horses):
„To nie jest miejsce dla znużonego serca,
To nie miejsce, by tracić zmysły,
To nie jest miejsce, by pozostawać w tyle,
Poskładaj znów twoje szalone serce i,
Daj mu jeszcze jedną szansę...”

Post Scriptum
Kiedyś, od kogoś usłyszałem, że Ryan gra zbyt mocne, prawie metalowe country.
Poznając jego twórczość dziwię się tej osobie.
Teraz pewnie usłyszę, iż EB nie grają country...

http://www.youtube.com/watch?v=U8cTgQPH-qw&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=jC547s953ac&feature=BFa&list=AVGxdCwVVULXeh3OtiIduJXb-GGsEbQPi5&lf=list_related

Dlaczego w tym dziale o tym piszę?
Ponieważ tęsknię za tak, jako wyżej, rozmaitym polskim country, ponieważ mam dość smętnych, zaczepnych i sfrustrowanych tekstów, ponieważ bokiem mi wychodzą melodie bliźniaczo do siebie podobne, ponieważ nie chcę już słuchać o stacjach benzynowych, o kierowcach tirów szaleńczo zakochanych w swych żonach, o drogach pokonywanych z poświęceniem, o ciężarówkach osiemnastokołowych, o graniu za piwo, motelach, hotelach i przydrożnych atrakcjach.
Ponieważ pragnę, by polskie country wreszcie stało się polskim country, które korzysta z wzorców, a nie przenosi, wiernie, obce nam doświadczenia na glebę, która tego nie chłonie.
Ponieważ mym marzeniem jest, by otworzyć umysły ludzi kochających country i pokazać, że możliwe jest sięganie gwiazd, a... kiszenie ogórków, choć dobre i prozdrowotne, na dłuższą metę nie służy żołądkowi.
Ponieważ myślę, że piosenka biesiadna, to nie country, że ballady ogniskowe i harcerskie przytupy nie są tym, czego trzeba słuchaczom i wielbicielom country – KTÓRYCH UWAŻAM ZA NAJBARDZIEJ WYRAFINOWANĄ GRUPĘ SŁUCHACZY MUZYKI W POLSCE...
Ponieważ chcę normalności i braku udawania.
Kłaniam nisko, Sarmata i...
Do zobaczenia w kolejnych odcinkach brudnego country;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bożena Smolnicka
Pionier



Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:34, 29 Wrz 2011    Temat postu: trochę nie w temacie, ale ...

Witajcie w countrowym piekiełku Smile

Dolepiam się do Sarmaty, w dowód wdzięczności.
W wątku o 11 września z dobroci serca mnie dowartościował, żeby parę linijek niżej również z serca przywalić Smile
Dzięki, zapamiętam.

Sorry, że dopiero teraz wyjaśnię zagadkę piosenki "Grzecznie czekaj", która znalazła się w finale konkursu na nową piosenkę country, a śpiewał ją Andrzej Cierniewski.
Konkurs był na piosenkę, a nie na wykonawcę - uprzejmie przypominam.

Zacytuję parę Waszych życzliwych uwag:

1) Dyliżans - Jedenaście nowości
... i trochę w stylu Merle'a Haggarda napisaną i wykonaną piosenkę Władka Magiery i Bożeny Smolnickiej, której walory jednak pewnie padną w wykonaniu Andrzeja Cierniewskiego – napiszę, że tak naprawdę, to świetnie rozumiem to niezrozumiałe połączenie, ale rozpisywać się o tym nie chcę.
W przypadku Bożeny Smolnickiej zawsze mamy do czynienia z tekstem i dobrym i nie banalnym, choć ciekawe, że
to kobieta pisze słowa usprawiedliwiające męski punkt widzenia. Tym to jednak ciekawsze i skojarzenie z Merle'em Haggardem wydaje mi się tu bardzo trafne.
Szkoda, że na koncercie nie zaśpiewa tego Władek Magiera, bo właśnie w jego wykonaniu piosenka brzmi autentycznie
i prawdziwie country.


Oj, Macieju, Macieju, który na własnej piersi i na pierwszych Dyliżansach wyhodowałeś mnie dla country po naszemu Smile
Nie wiem, cóż takiego "świetnie rozumiesz, ale rozpisywać się nie chcesz". Jako polonista powinieneś piosenkę skojarzyć z "Pod wulkanem" Malcolma Lowry'ego, a nie z Haggardem. Nie wiem czy piosenka "padła" w wykonaniu Cierniewskiego, nie było transmisji, jeśli ma ktoś nagranie, będę wdzięczna za udostępnienie.

I z forum:

2) Dla mnie ogólne jest to dramatyczne i wręcz dziwne. To już nie było kogo poprosić o zaśpiewanie tej piosenki ??? Pan Cierniewski był pod ręką to się go wzięło ??? (Cowboykash)

3) ...Na marginesie mogę tylko wyrazić ubolewanie, że być może najlepsza w country po naszemu spółka autorska Magiera - Smolnicka znalazła sobie takiego wykonawcę, bądź, co wydaje mi się prawdopodobniejsze, na takowego się zgodziła. Okrutne bywają prawa rynku muzycznego. Ogarnia mnie natomiast podziw nad umiejętnością wieloletniego wciskania się wykonawcy, tam, gdzie go nie chcą. Mistrzostwo świata. (Woźnica)

4) a właśnie .. Woźnica puszczał ten utwór w Radiu Warszawa jako W. Magiery. Sam jestem ciekaw gdzie tkwi haczyk. (Mayster)


Już tłumaczę, gdzie tkwi haczyk. Władek przymierzał się do wysłania 3. piosenek na konkurs. Prosiłam, żeby wysłał "Grzecznie czekaj", bo na pewno wejdzie do finału. Tak już mam, że od początku konkursów na piosenkę country/kierowców zawsze wiedziałam, która z wysłanych piosenek wejdzie i nigdy mnie przeczucie nie myliło. Ale Władek tej akurat nie wysłał, nie wiem dlaczego. Powiedział mi o tym 2 dni przed upływem terminu zgłoszeń i to, że wyczerpał limit 3 sztuk na zespół. Więc się wkurzyłam i wysłałam ją jako ja, podając na siebie wszystkie namiary.
Potem zadzwoniła pani z Performance, że piosenka weszła do finału i mam potwierdzić zawartość zgłoszenia, bo przygotowują info na stronę internetową. No i, że wszystkim wykonawcom akompaniuje zespół Andrzeja Walusa, którego akurat znam, bo miałam z nim okoliczność przy okazji widowiska "Czekając na Hanka Williamsa".

Napisałam Andrzejowi maila, żeby znalazł wykonawcę, bo ja tkwię w epicentrum walki o lepsze jutro mojego miasta. I że Magiera nie wchodzi w grę, bo przecież sam uznał tę piosenkę za niegodną udziału w konkursie. Poza tym, organizatorzy mogą nie zgodzić się na postawienie przed artystą pulpitu z tekstem, a bez pulpitu Władek śpiewa własnymi słowami to, co ewentualnie autor mógł mieć na myśli, pisząc tekst do jego melodii.
Gdybym wiedziała, że HTB nic nie wysłali, wybrałabym np. Marcina Rybczyńskiego, lecz przed oficjalną publikacją w sieci nie wiedziałam kto i z czym startował. Jasne, że chciałam, żeby zaśpiewał Krzysztof Krawczyk, zawsze to jakaś szansa przynajmniej na tantiemy. Ale pod ręką był Andrzej Cierniewski, zgodził się zaśpiewać i ... countrowe piekiełko zawrzało.

A teraz z ręką na sercu powiedzcie, jakaż to tragedia się stała?
Ja uważam, że gdyby "obcy" na Pikniku byli traktowani jak potencjalni sojusznicy i nie czuli się jak w gnieździe żmij, to całkiem możliwe, że sięgnęliby po twórczość countrowych autorów i kompozytorów. Co za tym idzie, tacy jak ja mieliby na suchy chleb (z suchą kiełbasą), bo jak na razie pisanie dla country to praca społeczna. Nie komponuję muzyki i nie gram na koncertach, żeby sobie w jakiś sposób wynagrodzić wkład twórczy w promowanie country. Większość wykonawców moich piosenek uważa tę pracę społeczną za "oczywistą oczywistość".

Piosenkę Dolly Parton "I will always love You" wylansowała niecountrowa Whitney Huston, a i tak wszyscy wiedzą, że to utwór countrowej z krwi i kości Dolly. Ciekawe, czy na amerykańskich forach tamtejsi ortodoksi pisali tak jak u nas pisze się o Mrągowie? Na nienawiści, jeszcze niczego dobrego nie zbudowano. I o tym - dla dobra country po naszemu - radzę podyskutować.

Tyle w sprawie piosenki "Grzecznie czekaj". Czy już wszystko jasne?

Pozdrowionka
B.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woźnica
Ranczer



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:41, 29 Wrz 2011    Temat postu:

Bożenko

Przede wszystkim, to miło cię słyszeć po długiej przerwie. Co do pytania względem dyliżansowego tekstu, to ja piszę o tobie, jak umiem najlepiej, a ty masz pretensję o to, czego nie napisałem. Nie napisałem zaś o tym, że najwyraźniej ktoś forsował niejakiego AC wbrew wszelkim zdrowym rozsądkom, a i przypuszczałem, że ty też zgodziłaś się na tego wykonawcę bez większego oporu. Masz szczęście, że nie słyszałaś tego wykonania, ja w trakcie śmiałem się przez łzy. Zabawne było, ale szkoda mi piosenki, mam nadzieję, że ów wykon był jednorazowy. W zupełności wystarczy.

Jak już wspominasz Dolly Parton i wykonanie I Will Always Love You przez Whitney Houston, to nie wiem, czy wiesz, że pierwszym wykonawcą, który się do Dolly zgłosił po tę piosenkę był Evis Presley i Dolly mu odmówiła. Słusznie, bo ani chwały, ani kasy by pewnie z tego nie miała. Elvis wtedy już był skończony, a nasz Elvis chyba się nigdy nie zaczął, nawet jeśli zaczynał.

Czasami lepiej powiedzieć nie, choć oczywiście wolna wola.

Pozdrawiam

Woźnica
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarmata
Stajenny



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Z dołu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:05, 04 Paź 2011    Temat postu: Re: trochę nie w temacie, ale ...

Bożena Smolnicka napisał:
Witajcie w countrowym piekiełku Smile

Dolepiam się do Sarmaty, w dowód wdzięczności.
W wątku o 11 września z dobroci serca mnie dowartościował, żeby parę linijek niżej również z serca przywalić Smile
Dzięki, zapamiętam.


Nie jest ten mój post, temat żadnym zaczynem countrowego piekiełka, raczej przedsionkiem raju. Zwyczajnie, chcę nieco odmienić percepcję ludzką na temat country, a wątek Waćpani, nijak tu nie pasuje. Niemniej dziękuję za dolepienie, za zapamiętanie - zawsze to miło, gdy taka gwiazda słowa zauważy adwersarza.
Kłaniam;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarmata
Stajenny



Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Z dołu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:17, 04 Paź 2011    Temat postu:

Roadhouse Sun – (część druga brudnego country)
Nie można stworzyć wiekopomnej muzyki, ni tekstu, gdy jest się zamkniętym tylko w granicach sobie narzuconych, będąc na terytorium wyznaczonym sobie, w obrębie jednego gatunku, nie sposób być znaczącym elementem ewolucji, nie sposób nie ulec regresowi, kiedy słucha się tylko jednego rodzaju muzyki.
Zupełnie jak z genami.
Kiedy tak się dzieje, mamy do czynienia z chowem wsobnym...
Chów wsobny: ”W naturalnych populacjach jest zwykle wynikiem zmniejszenia obszaru występowania zwierząt lub podziału większych populacji na mniejsze, izolowane.” (Wikipedia)
Coś jest na rzeczy?
Konsekwencje takiego postępowania, stosowania chowu wsobnego, mogą być korzystne, ale częściej stają się przyczyną degeneracji i uwsteczniania, osłabienia rasy, gatunku. Cytujmy dalej za Wiki:
„Negatywnym następstwem zwiększonej homozygotyczności jest depresja inbredowa (kazirodcza, inaczej chów wsobny), która może objawiać się zmniejszeniem płodności i plenności, zmniejszoną witalnością, zmniejszoną odpornością na choroby, wydelikaceniem fenotypu (zmniejszeniem rozmiarów i masy ciała, słabszym kośćcem), zwiększeniem wrażliwości na niekorzystne warunki środowiskowe oraz ogólnym osłabieniem odporności psychicznej.”

Jeśli macie konkretne skojarzenia, to pewnikiem słuszne owe są...

Nabyłem niedawno płytę. Nie pirata. Prosto z hAmeryki.
Longa, jakby rzekli zwolennicy ponglishu.
Nabyłem perełkę, która potrafi przeciwnika country zostawić z otwartymi ustami, omotać go i nawet rzucić na kolana.

Co to ma wspólnego z wstępem? Z tą całą pogmatwaną genetyką?
Żyjemy w kraju, gdzie dobrze znaczy inbreeding. Gdzie dobrze, znaczy być na dworze króla, gdzie dobrze, oznacza nie korzystać z innych genów, gdzie dobrze jest tedy, kiedy się nie rozwijasz, a...
rżniesz to samo od lat.
I wciąż na tę samą melodię...
Żyjemy w kraju o wielkich tradycjach, z których się nie korzysta... W porządku – już widzę te miny; miniemy to milcząc.

Zatem zaproponuję Wam dokonania Ryana. Płyta Roadhouse Sun...
Właśnie!
Czyste, a jednak brudne country.
Tak brudne, że aż nie do zniesienia czyste i... autentyczne.
Bingham korzysta z tego, co tylko dostępne w świecie muzyki.
Bierze odrobinę chili – rocka, dodaje liści cannabis indica – bluesa, a jako bazy używa pieprzu – country, wszystko to przyprawia imbirem – zeppelinowskimi liśćmi; potrafi potrawę podlać też floydowskim winem wytrawnym, zakropić angusowskim riffem – whiskey.
I jeśli tylko nie jesteście zdeklarowanymi wielbicielami oklepanego befsztyku i niedzielnego schabowego z kapustą, to potraficie docenić te smaki świata...
A to, niestety, w Polszcze w polskim country, rzadko się zdarza.

Czas nadszedł taki, pośród narzekań na swojskie country, iż trza chwytać nowe nitki brzmień, nowe trendy, nowe pisać słowa, bo inaczej ugotujemy się we własnym sosie, czas na czerpanie pełnymi garściami z dokonań muzyki rozrywkowej i poważnej.
Czas na otwarcie się na świat, na to, co niesie ciągle rozwijająca się muzyka, czas na otwarcie bram, czas na wpuszczenie świeżego powietrza, co za oceanem już się dokonało – nawet niepostrzeżenie dla naszych rodzimych „twórców”.
Posłuchajcie Ryana, tego niepokojącego głosu. Dajcie się ponieść nad pustyniami, stepami, drogami, autostradami uczuć, pozwólcie, by uwięziły Was oczy węża, by błękitne ptaki uniosły Was nad pospolitością serwowaną, jako kanon.

Wiem, że nikt z Was nie kupi tej płyty za taką cenę, za jaką ja ją kupiłem, ale powiem Wam – warto! Warto nawet popiracić i posłuchać, jak brzmi nowoczesne country, nieskażone genami kazirodztwa, jak może brzmieć muzyka serwowana naszym uszom, jak może nas łechtać dźwięk, omamiać głos i pętać myśl.
Jak to wszystko może być nowoczesne - a jednak country, a jednak czyste.
Weźcie tę odrobinę chili, odrzućcie utylitaryzm i... dodajcie sobie wigoru, nie oglądając się na szkielety bez serc, bez ducha.

Od “Country Roads” zaczyna się rzeź. „Endless Ways” to już próg wytrzymałości dla średnio rozwiniętego countrowca w RP, ale potem jest spokojniej, no może za wyjątkiem „Hey hey hurray”...
Dacie radę, uwierzcie.
O ile kochacie country i jego przyszłość, a...
nie rzępolenie.
No to sięgać po Roadhouse Sun i... delektować się PIĘKNYM i NOWOCZESNYM COUNTRY!
Kończymy drugi odcinek brudnego country.
W następnym coś zaprawdę obrazoburczego!
Kłaniam, Sarmata.
Jako post scriptum:
Nie zawsze zwracająca uwagę na muzykę sączącą się z głośników u nas teściowa (mimo, iż lubi country), zauważyła – “To jest dobre! Co to za ładne utwory?”..............................................
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island