Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Do Pawła Bączkowskiego, z koleżeńskim afektem list otwarty
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HonkyTonky
Pionier



Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:27, 03 Sie 2011    Temat postu: Do Pawła Bączkowskiego, z koleżeńskim afektem list otwarty

Witam Was,
Jako wykonawca staram się korzystać z forum jak najbardziej ascetycznie. Jednak poczułem się w obowiązku odpowiedzi na post zamieszczony przez naszego szanownego i lubianego kolegę "po fachu" Pawła Bączkowskiego, zamieszczoną, co prawda na innym forum, sądzę jednak, że temat, który jest w nich poruszony łączy wszystkie fora w tzw. „temacie”. Zamiarem moim nie jest wywołanie polemiki lecz możliwość odpowiedzi Pawłowi, naszemu koledze ze sceny w możliwie jak najszerszy i otwarty sposób, ponieważ aspekt wyrażony w jego liście dotyczy między innymi bezpośrednio mojej osoby oraz grupy ludzi, z którymi współpracuję zaś koloryt jego wypowiedzi w kontekście ogólnej "nagonki" uważam za niepokojący. Odpowiedź moja jest moim osobistym i suwerennym zdaniem.

„31.07.2011 15:16 Paweł Bączkowski napisał:
Siedziałem w fotelu i nie majtałem nogami( bo mnie sparaliżowało) i od lat nie żałuję ze nie jestem z Wami - z organizatorami i tymi countrowcami który nie umieją powiedzieć NIE. Byłem tam 15 razy( może niektórzy pamiętają) i włożyłem w ten Festiwal serce dusze , czas graliśmy za kasę, za pól kasy za noclegi i za posiłek. Graliśmy bo kochaliśmy to miejsce i ludzi. Nauczyłem się mówić NIE i jadę na tzw. prowincję i mam spokojne sumienie. PRAWIDZIWI ARTYSCI COUNTRY nie powinni firmować swoim nazwiskiem takiego czegoś. Mój udział z piosenką Dont Fall with Love wit a dreamer było daniem sobie szansy a nuż może. Potem 2 lata temu na błaganie mojej córki która chciał zobaczyć starego w akcji i poznać tzw. gwiazdy. Pojechałem choć nie powinienem bo rozmowy na etapie negocjacji były poniżające juz nie mówiąc o tym co się działo na miejscu. W pamięci mam dobre chwile. dziękuje publiczności Mrągowskiej (tej PURE COUNTRY) ZA TYLE LAT POPARCIA I WYPROMOWANIE. Festiwal jest zarznięty także rękoma jego dzieci. Pozdrawiam ze smutkiem. Wybaczcie ,ze nie podejmę ewentualnej polemiki, bo nie każdy ma w zwyczaju podać imię nazwisko poza tym mam małego synka i poświęcam mu bardzo dużo czasu.”


Drogi Pawle,

Zapewniam Cię, że to co tu dziś skreślę, bez wahania podpiszę imieniem i nazwiskiem. Poczułem się bowiem w imieniu własnym, a myślę, że również pozostałych kolegów i koleżanek – wykonawców, którzy uczestniczyli czynnie w tegorocznym, jubileuszowym festiwalu wywołany przez Ciebie niejako do tablicy.
A jest to rzecz z mojej strony nieczęsta, ponieważ niegdyś nikt inny jak właśnie Ty podczas rzeczowej, ciepłej rozmowy w zaciszu ukochanego Oczka zaleciłeś mi daleko idącą wstrzemięźliwość w tzw. „udzielaniu” się ( jako wykonawca ) na forach.
Wziąłem sobie to wówczas głęboko do serca, ponieważ twierdzę, że była to z Twej strony rada mądra. Jak umiałem, trzymałem się jej bardzo długo i konsekwentnie. Dziś, o ironio, do przerwania milczenia zmusił mnie właśnie Twój post.
Piszę w imieniu własnym i nie oczekuję poparcia ze strony wszystkich tych, których mogli się poczuć dotknięci Twoją wypowiedzią.
Otóż, jako zespół zostaliśmy tego roku ponownie ZAPROSZENI do udziału w mrągowskim festiwalu i zapewniam Cię, że organizator potraktował nas w sposób godny i uczciwy. Nikt z nas też nie został tam poniżony. Nie poczułem się też przez nikogo „zdeflorowany” a takoż nie ucierpiała w żaden sposób moja prywatna, pewnie już mało atrakcyjna, cielesność.
Z doświadczenia zaś wiem, iż każda umowa podpisywana jest zawsze bilateralnie i z natury rzeczy nie zmusza nikogo do akceptowania ewentualnych, żenujących kompromisów. Zapewniam Cię, że tak było i tym razem w naszym przypadku.
Ogólnie mówiąc, zostaliśmy ZAPROSZENI do udziału w imprezie, nota bene dla tej sceny jubileuszowej, w której udział wziąć na pewno chcieliśmy a zaproszenie owe potraktowaliśmy jako uhonorowanie.
Wierzę, że swoją robotę zrobiliśmy na tyle dobrze na ile umieliśmy. Zagraliśmy tylko to co sami uważaliśmy za stosowne. I jak zawsze sprawiło nam to wielką radość. Z całą pewnością przyjechaliśmy tam zagrać tak aby mieścić się w konwencji muzyki country.
Czy nam się to udaje czy nie jest już rzeczą względną i ocena tego należy tylko i wyłącznie do słuchaczy.
Ale ad rem.
Paweł,…sądzę, że przypisywanie nam „zarżnięcia” festiwalu jest z Twej strony daleko idącym nadużyciem a rzucony nam w twarz dogmat ubezwłasnowolnienia i oportunistycznej postawy w decyzjach, które podejmujemy suwerennie stawia nas niejako w pozycji kolaborantów, tworząc wyraźny podział na tych dobrych i tych złych.
Myślę, że daleko idącą implikacją takiego credo może być w niedalekiej przyszłości stwierdzenie, że My stoimy tu a Oni tam gdzie kiedyś stało … wiadomo co. Mamy już w kraju takiego maga, który w podobny sposób skutecznie dzieli kraj.
Paweł, zapewniam Cię, że ja nigdy takich słów o kolegach i koleżankach ze wspólnej sceny, z własnego środowiska nie odważyłbym się napisać. Jest rzeczą naturalną, że zdarzają się i tu pewnie różne sympatie i antypatie. Myślę jednak, że ponad wszystko - tak nie wolno. To nie ten styl, nie ta klasa i nie ta forma.
Nie wiem dokładnie z czego bierze się u Ciebie taki afront i zgryzota. To już Twoja indywidualna sprawa. Pamiętaj jednak, że zarówno Ty jak i Twoja popularność jest „dzieckiem” właśnie Tego miejsca i Tej sceny, na której niejednokrotnie sam podziwiałem Twój talent, witalność i świetny, sceniczny sznyt.
Brak nam na niej Ciebie i uważam, że takie egzaltowane odwracanie się od niej wcale jej nie pomaga. Myślę też, że Twoje słowa mogą wyrządzić dużo więcej złego niż dobrego. A epatowanie, jak to wspomniałeś „graniem za kasę, za pół bądź za jajecznicę” nie wnosi nic nowego. Na Boga, Paweł… toż to przypomina głos z zebrania ZBOWiD’u.
Chłopie…wszyscy to przechodziliśmy! Ale czy musimy eksponować takie kombatanckie wątki.
Paweł…różni nas wszystkich z pewnością wiele, możemy różnić się lepszym bądź gorszym głosem, kolorem i brzmieniem instrumentów, wybujałą bądź skromną poetyką śpiewanych tekstów, mniej lub bardziej korzystnym anturażem, urodą, ilością frędzli na skórzanych kurtkach czy zmarszczek pod powiekami, ale… nigdy nie powinny nas poróżnić deski Tej Sceny!!! Z resztą żadnej innej!
Widzisz, dźwięki Mrągowa dawno już za nami, a my z wielkim honorem i nieukrywaną radością i satysfakcją przyjmujemy dziś zaproszenie do udziału w kolejnym już, znakomitym przedsięwzięciu jaki jest wolsztyński „Pure Country”.
Chwała i Błogosławieństwo dla organizatorów. Dla ich idei i profesjonalizmu.
Ale to właśnie jest Paweł przykład troski o muzykę, którą kochamy i przykład pomysłu na ratunek i integrację środowiska oddanego Ściśle określonej konwencji. Lecz jest to zgoła inna postawa niż bierny i defetystyczny arbitraż i zbiorowa egzekucja nas wszystkich z zacisza i perspektywy domowego fotela.
A propos, … umiejętność mówienia NIE nie przychodzi trudno. To z reguły jedno z pierwszych słów, które wypowiadają już małe dzieci ( cała czwórka moich nie była tu wyjątkiem ).
Paweł. Wiem, że jesteś zdolnym, błyskotliwym i nietuzinkowym, fajnym facetem, którego uwielbia dotąd cała rzesza słuchaczy. My wszyscy chcielibyśmy spotykać Cię na swej drodze jak najczęściej.
Odrzuć od siebie fobie, niezdrowe emocje i kokieteryjną postawę cierpiętnika i jedynego sprawiedliwego bo w ten sposób dajesz pożywkę i ujście dla plugawych opinii zacietrzewionych oponentów tego gatunku i środowiska, którzy tylko zacierają ręce widząc i kpiąc sobie z tego jak jesteśmy słabi i sami rozpieprzamy cały dorobek tych minionych lat. ( Spójrz na kolejne wpisy )

Paweł… są pewne granice… tak sądzę.
Lepiej pisz, pisz piosenki, pisz, pisz je i śpiewaj….
Ja życzę Ci szczerze wiele sukcesów na Twej artystycznej drodze i spełnienia zarówno jako człowiek sceny jak i ojciec ukochanego synka, o którym wspomniałeś.

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Zawsze życzliwy Ci,
Robert Rybczyński
Honky Tonk Brothers
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HonkyTonky
Pionier



Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:31, 03 Sie 2011    Temat postu: Sprostowanie

Bardzo przepraszam, z powodów technicznych "zżarło" mi kilka liter w poprzednim wpisie.
Tytuł mojego postu brzmi poprawnie:
„Do Pawła Bączkowskiego, z koleżeńskim afektem list otwarty”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cowboykash
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5766
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Otwock i Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:37, 03 Sie 2011    Temat postu:

Sytuacja już naprawiona Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasek
Ranczer



Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:40, 03 Sie 2011    Temat postu:

Robert bracie kochany trochę masz racji i Paweł ma rację.
Tak np. w przyszłości moglibyście (countrowcy) wystąpić tylko w piątek, kiedy jest country, a nie ma tv.(parcie na szkło jest wszystkich i się nie dziwię). Jednak pewne granice powinny być. Perfor-polsaty mają swoje gwiazdy niech je pokazują, ale bez country. To co było w tv pod szyldem country, to papka...z kupy(lepiej:-)
Pozdrawiam Panów,
Stasek Stanisław Kruszyński

Stasku powstrzymaj proszę swój język nieco. Zaczynam mieć dość wycinania wulgaryzmów. KONIEC. Będę usuwał całe posty. Jak nie pomoże zacznę rozdawać zółte kartki.
Już kiedyś pisałem, że można wyrazić się kulturalnie, a zarazem tak, że w pięty idzie.
Ta uwaga dotyczy też kilku innych osób, którym również w ostatnim czasie kultura się nieco poluzowała.
Przywołuję do porządku!!!
:


Ostatnio zmieniony przez Stasek dnia Śro 20:07, 03 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
teachair
Wielebny



Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:10, 03 Sie 2011    Temat postu:

Mnie również nieco zdziwił wpis Pawła na forum saloonu, ale przemilczałem, bom młodziakjeszcze. Bardzo się cieszę, że Robert ponownie zagościł na Forum - i w sumie widzę, że zapoczątkował nową modę podpisywania się z imienia i nazwiska. I bardzo dobrze! Bierzmy odpowiedzialność za swoje słowa. Sam nie raz chlapnąłem coś bez sensu, ale od razu wiadomo było że to ja, bo ilu jest w polskim Country 'ticzerów'... Ja potrafię się przyznać do błędu czy też odpowiedzieć i wyjaśnić. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź Pawła - chociaż faktycznie, Robercie, Jego wpis widniał na innym forum. Miejmy nadzieję, że tu też zagląda.

Teacher
Tomasz Jarmołkiewicz Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cochise
Pionier



Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z Polski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:06, 04 Sie 2011    Temat postu:

Do Panów HTB i Albina vel Andrzeja T. - krótkie pytanie.



Szanowni Panowie z lektury Waszych wpisów powyżej można by odnieść wrażenie,że na 30-tym Pikniku w Mrągowie było po prostu świetnie.....
Doceniano Was, szanowano, płacono znakomicie, po prostu raj.
Tylko to co napisaliście jakoś nie pasuje do tego co widzieliśmy i czego nie widzieliśmy w Lewizorze jak mawiają w kabarecie 202. Główną gwiazdą tego wydrzenia nie był jak mozna by sie spodziewać pan Michał Lonstar (legenda) czy obchodzący swoje 30 urodziny Gang Pana Marcela Trojana ?! tylko ni z gruszki ni z pietruszki jakiś rockowy band, który miał się nijak do konwencji i historii tej imprezy.
Mało tego to ten band + najlepsza artystka country RP panna Wyszkoni w Lewizorni Polsat reklamowali wespól w zespół jubileuszowy festiwal ?! No to odpowiedzcie mi proszę Panowie jak to się ma do promocji tego gatunku wśród ludzkości RP.
Panowie nie jestem chorym z zawiści palantem, ale jak zobaczylem w lewizorze wydzierającego się na całe gardło Ibisza to też tak samo jak Bączkowskiego szlag jasny mnie trafił.
Próbujecie panowie z podziwu godnym uporem bronić czegoś co obronić się nie da. Jak tu bronic organizatora, który zgarnia taka kasę za bilety a nie jest w stanie na jubileuszowy piknik zaprosić choćby jednego najmarniejszego artysty z zagranicy czy USA. Panowie na 30 Pikniku nie ma jednej marnej tzw countrowej gwiazdy i Was to nie boli ???
Moim zdaniem Bączkowski ma pełne prawo do wyrażenia swojej negatywnej opinii o takiej żalosnej imprezie, gdzie country i jej najlepsi synowie i córki są zaledwie dodatkiem do faworytów pani Niny.


Mrągowo to także Bączkowski !


I na koniec :
Panie Robercie HTB - Philippe Petain też uważał się za bohatera i patriotę, ba w pewnym sensie nim był a jednak........

Pozdrawiam Waszmościów[/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HonkyTonky
Pionier



Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:02, 05 Sie 2011    Temat postu:

W odpowiedzi Cochise’owi,

Drogi Kolego.

List do Pawła, który zamieściłem na szerokim forum był w mej intencji skierowany w zasadzie tylko do niego. Nie zdecydowałbym się opublikować go w taki właśnie sposób gdyby Paweł nie zrobił tego podobnie wcześniej, przypinając nam – uczestnikom owego zdarzenia publicznie i dość czytelnie niechlubne łatki. Mogę Cię zapewnić, dyskusja na ten temat toczy się w naszym środowisku permanentnie, lecz staramy się na ogół aby nie obrzucać się nawzajem publicznie szukająć rozwiązań wewnątrz.
Jasną rzeczą zaś jest, że skoro odpowiedziałem w temacie na platformie publicznej powinienem liczyć się z tym, że głos w sprawie będzie chciał zająć ktoś trzeci.
Pozwól więc, że nie uciekając od obowiązku odwołam się do Twego listu.
Najpierw jednak proszę byś uznał, że trochę emocjonalnie przesadziłeś i użyłeś sformułowań, których nie jestem autorem, pisząc: „…na 30-tym Pikniku w Mrągowie było po prostu świetnie.....Doceniano Was, szanowano, płacono znakomicie, po prostu raj...”.
Otóż nie.
Wiedz, że nie było świetnie, nie płacono znakomicie, nie było raju. To wyjaśnijmy sobie na początek.
Zgodzę się z jednym sformułowaniem – że nas uszanowano i wiedz, że warunki umowy zostały przez nas suwerennie zaakceptowane. Ot, wszystko.
I nie ma potrzeby Kolego byś dodawał od siebie coś więcej. Staraj się w poważnej, rzeczowej dyskusji tego unikać, ponieważ to po prostu niezdrowa nadinterpretacja.
Widzisz, uważam, że popełniacie z Pawłem ten sam podstawowy błąd. Oceniacie całe wydarzenie poprzez pryzmat telewizyjnego szkiełka. To bardzo kaleka perspektywa i jeśli przyjmiemy jej geometrię to oczywiście moje argumenty definitywnie się tu kończą. Obaj macie absolutną rację i koniec, kropka.
Ale jest, na całe szczęście jeszcze inny punkt widzenia. To punkt widzenia wszystkich tych, którzy na festiwalu po prostu byli, bo rozumiem z wypowiedzi, że podobnie jak Paweł, obaj z pilotem w ręku oglądaliście jedynie to co pokazała Wam w swej dobroci TV.
A co pokazała - przyznam Ci szczerze mało mnie interesuje.
Możemy się zżymać na koncepcję, koloryt i program tego zjawiska ale TV, jeśli już jest, jako medium nie do końca zainteresowane konwencją, o której marzymy ale przyciągające z natury rzeczy finanse etc… ma do tego swoje prawo.
Czy nam się to podoba czy nie, to jest bezduszne prawo rynku. Pewnie wszyscy chcielibyśmy aby było inaczej.
Tak jak wspomniałem ja z moim zespołem, tak jak wielu innych wykonawców byłem tam pełne trzy dni. Przez pełne też trzy dni graliśmy. I na scenie głównej i ma scenach ubocznych. Przeżyliśmy w ten sposób całe mnóstwo wspaniałych chwil.
Graliśmy to co chcieliśmy, to co uwielbiamy grać i to czego oczekiwali od nas słuchacze. Ci sami, którzy również zdecydowali się przyjechać tam, bez względu na obecność i koncepcję programową TV. A było ich bardzo wielu. Zapewniam Cię, bardzo wielu. I wierz mi, że warto było dla nich tam przybyć, być i grać. Bez puszenia się na koniunkturalną, cywilizacyjną woltę, którą przechodzą dziś niemal wszystkie media.
Powiedz Kolego, czy masz odwagę zarzucić „sprzedajność” również tej całej, ogromnej rzeszy ludzi - miłośnikom tego gatunku, tego miejsca, którzy przybywają akurat tam z własnej woli?... Nie sądzę. Oni też często okazują niezadowolenie. Ale są tam. I dopóki będą tam przybywać, tak długo i ja będę decydować się na moją tam obecność, o ile oczywiście zostanę o do owej obecności zaproszony.
Czy wiesz jaka to ogromna satysfakcja i przyjemność kiedy z obu stron sceny okazujemy sobie sympatię i potrzebę bycia razem?...
Czy byłeś tego roku z Pawłem w amfiteatrze i widzieliście jak ogromna widownia pozostała nadal, już po wygaśnięciu kamer i zwinięciu medialnych kabelków?...
Czy byłeś i widziałeś jak ona żywo i wspaniale reagowała, mimo bardzo późnych godzin?... Czy widzieliście co grało się i co ściągało całe tłumy ludzi na sceny na mieście?...
Czy byliście świadkami choćby jednych, całonocnych jamm-sessions na mobilnej scenie, zbudowanej na te potrzeby przez jeszcze jednego zapaleńca, pasjonata – Zbyszka Gładka?... To wszystko to też jest Mrągowo!
Można zarzucać telewizji jej bezduszną komercyjność. Ale można też obok robić swoje. A jeśli jest się wielkim i ma się wielką odwagę i wyobraźnię, można też zrobić coś więcej – patrz wspomniany przeze mnie Wolsztyn i jego rodzice – Lonstar, Magda i ich Przyjaciele.
Ale można oczywiście też jedynie marudzić… do tego też każdy ma prawo.
Drogi Kolego, ja nie bronię festiwalu i jego obecnej fizis. Póki co próbuję bronić dobrego imienia nas wszystkich, którzy w owym przedsięwzięciu wzięli udział werbalnie, a co do których tak ogromnie macie wespół z Pawłem o to pretensje.
Próbuję też bronić nas przed nieodpowiedzialnym przywoływaniem tak płytkich skojarzeń jak wspomniany przez Ciebie marszałek Petain. Wybacz, ale uważam, że tzw. masa krytyczna została tu trochę przekroczona. ( czyż nie wspomniałem o tym w moim poscie do Pawła, mówiąc o dalekiej implikacji rozsiewanego fermentu, grożącej przypisaniem nam kolaboranctwa?...).
Jestem, dzięki Bogu, wychowany na zdrowym sarkazmie Monty Pythone’a więc potrafię sobie spokojnie poradzić z niechlubnym, historycznym przytykiem w końcu Twego listu, ale wierz mi - nie stanowi on zachęty do dalszego dialogu.
Podążając za Twą myślą – tak, jak najbardziej, Bączkowski, tak jak każdy inny „ma pełne prawo do wyrażenia swojej negatywnej opinii o takiej żałosnej imprezie”. Dobrze by było jednak gdybyście, zarówno On i Ty, byli owej imprezy jeśli nie werbalnymi uczestnikami to choć naocznymi świadkami.
Wybacz jednak, jako bierny beneficjent bardzo wybiórczego kolażu jaki przedstawiła Tobie, Pawłowi i wielu innym TV nie możesz stanowić dla mnie miarodajnego czynnika w dyskusji.
Choć gdzieś między wierszami odczytuję u Cebie szczerą troskę o to co dzieje się z tą naszą, ukochaną sceną i wierzę, że włączając swój głos do dyskusji masz dobre intencje. Chwała Ci za to.
Zapewniam Cię tym samym Cochise, jeśli jesteś w stanie utemperować nieco nastrój swych wypowiedzi, dysputa na ten temat ma sens i może stać się bardzo konstruktywna. Nie widzę jednak Kolego potrzeby odwoływania się aż do skrajnych, rustykalnych, niechlubnych duchów przeszłości.
Na marginesie - pamiętam kiedy przed laty całe nasze środowisko stało w jednym szeregu za Pawłem, by bronić go przed głupimi, krzywdzącymi go pomówieniami. Uważaliśmy to za swój obowiązek. Czuliśmy, że jesteśmy jedno. Toteż trochę mi przykro dziś, kiedy Paweł, separując się, wielu z nas wytyka publicznie palcami, przypisując brak ambicji i tani koniunkturalizm.
- że nie było gwiazd zza oceanu? – tak, boli, nie mam na to wpływu – zapraszam do Wolsztyna!
-że Mrągowo to także Bączkowski? Ależ naturalnie! Przecież o tym już wcześniej napisałem!
- nigdy natomiast nie byłem/ nie byliśmy dodatkiem do tzw. Faworytów Pani Niny, proszę o nie zagalopowanie się w ocenach. Byłem tam wespół z przyjaciółmi jako zespół Honky Tonk Brothers. Zagraliśmy tam swoje, ot i wszystko.
Drogi Przyjacielu, jeśli będziesz chciał w przyszłości wziąć udział w rzeczowej, konstruktywnej dyspucie „na temat”, zachęcam do przyjazdu i uczestnictwa.

Ja również serdecznie Cię pozdrawiam i przepraszam jednocześnie, iż używałem formy „per Ty”. Twój Nick zdawał mi się dość trudny do definiowania go przez „Pan Cochise”.
Chyba byłoby to nieco niefortunne.

Przyjmij zatem, że niezależnie od formy zastosowanego przeze mnie zaimka ofiarowuję Ci moją sympatię i jako memu interlokuturowi honory oddaję.

Tudzież afekt mój silnie studzon, amicyję moją Waszmości, kontent wielce, ofiarowuję.

Robert Rybczyński
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cowboykash
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 5766
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Otwock i Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:14, 05 Sie 2011    Temat postu:

Ponieważ dyskusja jest doprawdy ciekawa, to ja wtrącę jedynie, iż na forum wszyscy zwracają się do siebie na "TY".
Nie przerywam więcej Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzidzia
Barman



Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:52, 05 Sie 2011    Temat postu:

Dyskusja rzeczywiście piękna.
Zgadzam się z Robertem, że transmisja telewizyjna to nie jest całe Mrągowo.
Z doświadczeń z zeszłych lat wiadomo że relacja nie odzwierciedla całości imprezy. A na pewno nie oddaje jej ducha i atmosfery.
Szanuję że mimo tych przeciwności są zespoły które dla tej "garstki" fanów jednak przyjeżdżają do Mrągowa. My z różnych powodów w tym roku nie byliśmy i najbardziej żałujemy tych wszystkich spotkań i rozmów z ludźmi. Bo tak naprawdę Festiwal to ludzie.
Relacja telewizyjna ma swoje prawa, szczególnie w telewizji komercyjnej. Jednak chciałoby się, żeby obrazowała chociaż w cząstce ten festiwal, nazywany przecież Country. Rozumiem komercję i nie mam nic przeciwko występowi Perfektu czy pani Wyszkoni, ale można by było im podnieść porzeczkę i na festiwalu Country oprócz swoich utworów "poprosić" o zaśpiewanie czegoś Country. Profesjonaliści powinni potrafić to zrobić. Do perfektu np pasowałoby coś Gartha Brooksa lub któregoś z młodych wykonawców zza wielkiej wody.
Nigdy nie pokusiłbym się o osądzanie Pikniku tylko po relacji telewizyjnej, daltego mnie równiż dziwi reakcja Pawła Bączkowskiego, który przecież powinien pamiętać atmosfere tego festiwalu poza główną sceną. Mam nadzieję, że mimo wszystko jeszcze zobaczymy go na scenie i posłuchamy jego piosenek.

Powtórze coś co pisałem parę lat temu i co w trochę innych słowach we wcześniejszym pości powtórzył Robert: jeśli do Mrągowa przyjedzie chociaż jeden fan Country i chociaż jeden zespół Country to ja również będę się starał tam pojechać.

STRASZNIE ŻAŁUJĘ że w tym roku mi się to nie udało

dzidzia

PS. nie muszę się podpisywać inaczej bo tak jak wiadomo kto to jest Teacher tak (mam nadzieję) że wiadomo kto to jest "dzidzia"

pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w Wolsztynie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Don Diego
Pionier



Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:35, 05 Sie 2011    Temat postu:

Może to co napisał Kolega powyżej jest tym właściwym pomysłem na nowa formułę Festiwalu? Gwiazdy pop, rock i czego tam jeszcze się chce tak, ale w repertuarze country, nawet zaaranżowanym wg ich pomysłu. To mogłoby być rzeczywiście ciekawe. I nawet niecountrową widownię mogłoby chyba zainteresować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala Boncol
Farmer



Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:37, 05 Sie 2011    Temat postu:

Paweł,

Ty powiedziałeś NIE, ja też potrafiłam jak i Albin. I co z tego? Różnica tylko taka, że nasze NIE zaprocentowało, a Ty może w procenty poszedłeś i z tego powodu dziś żale wylewasz? Ale to już nie nasza wina, że przed telewizorem Twoja mina nam przypomina teorię Darwina.
Gdyby muzyka country była Twoim jedynym źródłem zarobku, podejrzewam, że słowo NIE dla organizatora raczej w Twoim słowniku by nie istniało ;-D
Zatem interpretacja faktów jest dla Ciebie zależna od sytuacji.
Ciesz się, że na szczęście Twój wokal nadaje się nie tylko do śpiewania muzyki country i teraz możesz zgrywać bohatera, łapiąc 5 srok za ogon.
Zresztą cóż Cię tak wzburza i niepokoi na ekranie komercyjnej tv, skoro z country jeszcze nie tak dawno chciałeś wziąć rozwód, jak inna niewdzięczna wykonawczyni, która miała 'wręcz sceptyczne nastawienie, gdyż wydawała jej się przestarzała. Trąciły myszką frędzle i kapelusze'.

I ja i moi Przedmówcy wraz z nieśmiałymi tu Czytelnikami z branży również jak Ty wkładamy w to, co robimy całą swą duszę i serce i póki my żyjemy, country nie zginie. Z telewizją czy bez - damy radę. Jak nie w piątek to na Mordowni na razie ;-D
I też mam czyste sumienie. I to nie dlatego, że nie używane ;-D

Wszyscy się podpisali z imienia i nazwiska, więc i Ty bądź teraz konsekwentny i staw czoła przynajmniej przepięknej ripoście Roberta w naszym imieniu, po której to już tylko nam przyklasnąć pozostaje.
A dzieckiem się nie zasłaniaj, bo i ja wiem, że one od czasu do czasu kładą się spać. ;-D
Pozdrowionka wesołe,
ab
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huberts
Z-ca Szeryfa
Z-ca Szeryfa



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa Grochów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:36, 05 Sie 2011    Temat postu:

Alicja, Robert, Dzidzia, Albin oraz wielu innych wraz ze mną mamy takie samo podejście. Do Mrągowa jeździć nie przestaniemy, śpiewać, grać i tańczyć również, dopóki nie nastąpi kataklizm i z widowni nie zniknie ostatni miłośnik naszej muzyki.
A nawet wtedy należałoby rozważyć kwestię powyższą, bo może się okazać, że z grona "niewiernych" choć jeden się nawróci, gdy zobaczy i usłyszy... i zakocha się serdecznie.

Nigdy też nie patrzyłem na piknik przez pryzmat finansów. Nie to jest ważne. Ważni jesteście WY drodzy odbiorcy naszych scenicznych popisów. Jeśli tam będziecie, to przyjedziemy DLA WAS, nie dla telewizji.

Pzdr.


Ostatnio zmieniony przez Huberts dnia Pią 15:37, 05 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
teachair
Wielebny



Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:50, 05 Sie 2011    Temat postu:

Jakie to miłe, że Artyści również zabierają głos w dyskusji! Tym bardziej miło poczytać, jeżeli zna się Artystów osobiście na tyle, że można mieć pewność, że mówią to, co myślą. Ufff zdanie wielorzędnie złożone Wink

Jestem bardzo ciekawy komentarzy po Wolsztynie. Dzisiaj niestety mnie ominął, ale jutro skoro świt wyruszamy i będziemy pędzić, żeby zdążyć na konferencję prasową. I oby drogi były tak przyjazne, jak do Mragowa (pusto i szybko...). Oczywiście komenty o wykonach na [link widoczny dla zalogowanych] (czyż nie uwielbiacie tej nowomowy...?)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kefas
Z-ca Szeryfa
Z-ca Szeryfa



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:49, 05 Sie 2011    Temat postu:

To może ja teraz nie do końca w temacie ... ale Wink

teachair napisał:
Jakie to miłe, że Artyści również zabierają głos w dyskusji!

Rzeczywiście miło jest jak również Artyści zabierają głos w dyskusji.

Jeśli chodzi o wypowiedź Roberta z HTB ... to w jednej kwestii pozwolę sobie wyrazić "zdanie odmienne".

Osobiście nie zgadzam się z tym, że rada pana Pawła zalecająca wstrzemięźliwość na internetowych forach jest słuszna.

Otaczająca nas rzeczywistość ciągle się zmienia, a internet jako forma komunikacji jest obecnie doceniany nawet przez największe amerykańskie gwiazdy muzyki country.

Takie czasy Wink

Dla fanów możliwość poznania opinii ulubionego artysty lub nawet "wejścia w dyskusję" z jakimś wykonawcą ... jest wręcz bezcenna Zawstydzony

Rozumiem oczywiście, że dla artystów udział w dyskusji jest obarczony zdecydowanie większym ryzykiem, niż dla innych ludzi piszących na forum.

Rozmawiamy na forum publicznym i dyskusja nie zawsze musi się toczyć "po myśli" autora.

Tym bardziej szanuję ludzi takich jak Ala, Manson lub Robert, którzy pomimo ryzyka zdecydowali się na umieszczenie własnych opini na forum i do tego podpisują je własnym nazwiskiem.

Powtórzę raz jeszcze ... dla fanów to jest bezcenne Smile


ps.

Co do Mrągowa to rzeczywiście trzeba zdecydowanie rozdzielać dyskusję o Pikniku od dyskusji o telewizyjnej transmisji.

Na klimat Mrągowa składa się wiele zdarzeń ... i chyba naprawdę trzeba tam być, żeby ten klimat poczuć.

Telewizja to przekłamuje ... dlatego ja nadal uważam, że badziewie serwowane przez Polsat przynosi więcej szkody, niż korzyści dla muzyki country w Polsce.

Mam nadzieję, że sam Piknik jakoś to przeżyje Smile


Ostatnio zmieniony przez kefas dnia Pią 22:03, 05 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cochise
Pionier



Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z Polski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:34, 05 Sie 2011    Temat postu:

Odpowiadam Panu Robertowi HTB
Dziekuje za odpowiedź, spora ona i trochę nie na temat , ale dziękuję.
Nim przejdę do merium to na początek nieco zastrzeżeń i sprostowań...
Po pierwsze, będę wdzięczny jak nie będzie mnie Pan wrzucał do jednego worka z Panem Pawłem Bączkowskim.
Nie jesteśmy "brothers in arms" ani też nie tworzymy razem stowarzyszenia zagryziaków i zawistników Smile)
Wtrąciłem się w tę dyskusję a w zasadzie odpowiedziałem na Pańską połajanke wzgledem niego (PB) bo zrobiło mi sie gościa żal jak go Pan zbeształ publicznie.
Co prawda robiąc to zapewnił Pan o swojej miłości i pożadaniu ale fakt jest faktem zrugał Go Pan Panie HTB niemiłosiernie.
Tak się nie godzi !
I to mi sie nie spodobało, stąd moja reakcja.
Bączkowski też nie jest żadnym moim znajomym, bo znam Go tylko ze sceny i lubię jako artystę. Koniec kropka Smile
Po drugie, Panie HTB byłoby miło gdyby uznał Pan prawo innych do krytyki a nie tylko swoje do wyrażania euforii i zachwytu.
Brak akceptacji i przyzwolenia na inne zdanie w danej materii wprost prowadzi do wie Pan czego...........
Jest Pan inteligentna "maupa" - nie musze tłumaczyć
Po trzecie wreszcie, byłoby dobrze gdyby nie stosował Pan w dyskusji zasady, kto się z nami nie zgadza jest przeciwko nam, bo to do niczego nie prowadzi.
Nie jestem przeciw temu festiwalowi tylko przeciw temu co się od jakiegos czasu na nim programowo wyrabia.
Był taki redaktor, który kiedyś napisał szanować partnera.......... i ja te zasdę stosuje wobec Pana w niniejszej dyskusji.

I teraz do meritum,
Wyciąga Pan z tego co napisałem zbyt daleko idące wnioski, innymi słowy nadinterpretuje Pan zbytnio to co napisałem, ba wmawia mi Pan nawet to o czym nawet nie zdołałem pomyśleć Smile))
Mam w domowej bibliotece nagrane telewizyjne relacje z Mrągowa z lat minionych, Steva Warinera, Victorię Shaw, Charlie Mc Coya, więc proszę mi sie nie dziwić, że trudno mi sie zachwycić tym co zobaczyłem i proszę mnie do tego nie namawiać !!!
Mało tego uważam to za skandal by na jubileuszowym Pikniku dać to co zobaczyłem.
Uważam, że w ten sposób zgwałcono i to brutalnie nas jako widzów i Was jako artystów, bo musieliście brac udział w czyms tak żenującym.
Używająć Pana ulubionej terminologii zdeflorowano nas wszystkich pospołu.
Pisze też Pan o tzw imprezach towarzyszących, że było pieknie.... zgoda i świetnie !
Bardzo się cieszę, tyle tylko, że jak idę na koncert, festiwal to mało mnie obchodzi, że w knajpie obok na rogu jest fajny dancing.
Niech mnie Pan nie próbuje przekonywać, że do Mrągowa jedzie się po to by ogladać wieczorem weselny band na przyczepie z tira i imprezy w mieście.
No niech Pan nie obraża mojej inteligencji i inteligencji czytających naszą dyskusję Smile
Pisze Pan w odpowiedzi na mój wpis, że nie jesteście dodatkiem do faworytów Pani Niny,zmartwię Pana - niestety w telewizyjnym przekazie tak to wygladało.
Z faktami trudno dyskutować Smile
Nie bardzo też rozumiem po co robił mi Pan wykład na temat atmosfery w czasie Waszego grania w mieście oraz nadmieniał Pan, że grealiście to co chcieliście z własnego repertuaru.
Moje i Bączkowskiego zastrzeżenia akurat tego nie dotyczyły a tylko tego,że swoją postawą konformistyczną legitymizujecie rozmienianie na drobne i rozmydlanie Mrągowa przez obecnych organizatorów.
W ten sposób, i w tej formule w jaki sie ten festiwal obecnie odbywa traci on swój charakter na który pracowano przez lata.
I stąd pewnie rozgoryczenie Bączkowskiego i ja to rozumiem.
Zalecał mi w swoim poście bym przyjechał, zobaczył i poczuł klimat.
Panie HTB wiele lat temu kilka razy byłem widziałem i czułem i ide o zakład, że z tamtej atmosfery wiele nie zostało. Zachęcanie mnie też przez Pana do tego by odwiedzić Wolsztyn bo tam Amerykanie jest tzw "rżnięciem głupa", przepraszam za dosadnośc Smile
Od Amerykanów było zawsze Mrągowo i uważam,że countrowi wspólracownicy organizatora po prostu zawiedli w tej kwestii.
Jeden z nich na róznych forach wcześniej chełpił się tym jakim jest Konradem Wallenrodem i jak dba o country w Mrągowie.........
No jeśli ten pan ma honor Wallenroda to po takim jubileuszu powinien popełnić sepuku !!!

I na koniec Panie Robercie :

Jak idę na koncert jazzowy to oczekuję raczej Tomasza Stańki albo zepołu Boba JazzBand a nie zespołu Mazowsze.
Na Bieszczadzkich Aniołach próżno szukać rytmów R&B.
Mrągowo jest obecnie jedynym festiwalem w Polsce, który jest takim jajkiem niespodzianką, gdzie dosteje się co innego niż to za co się zapłaciło, i nietety Wasza artystów milcząca aprobata z czasem spowoduje, że z tego festiwalu zostanie tylko metka.



Kłaniam się Panu nisko

C.


Ostatnio zmieniony przez Cochise dnia Sob 19:03, 06 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum COUNTRYMUSIC.PL Strona Główna -> Country Music - POLSKA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island