Mrągowo 2010

Mayster

jakbym dotarł to łatwo będzie mnie rozpoznać .. będę miał wykrywacz metalu w ręce Wink

PS .. wiecie jakie to wrażenie wpaść z wykrywaczem metalu na (leśną) plażę
wszystkich można nauczyć pływać w ciągu kilku sekund Wink

dzidzia

My postaramy się być w sobotę przy molo.

Mnie też będzie można poznać łatwo. Będę miał kowbojki i kapelusz aha i fajną "babeczkę" ze sobą. Smile

dzidzia

Cowboykash

Dzidzia

z Tobą to nie ma problemu bo wystarczy szukać NAJwyższego punktu w mieście Smile

Potem jak przefiltrujemy te najwyższe punkty odrzucając Ratusz i kościoły to zostanie tylko DZIDZIA Smile

dzidzia

To jak mnie zobaczycie to tam się zbieramy Smile

dzidzia

kefas

No więc po raz kolejny nadzieja umarła jako ostatnia ...

Umarła, a właściwie ... została brutalnie zamordowana ...

To o tegorocznej transmisji telewizyjnej z Mrągowskiego "Pikniku Country".

Niestety po raz koleny prowadził ją facet o nazwisku, czy też pseudonimie Maciej Rock.

W tym przypadku to nawet nie będę się chyba wysilał na komentarz Sad

Koncert Siedmiu Wspaniałych mógł być ciekawy ... ale nie był.

Nieważnie, że sama koncepcja była bardzo zachęcająca, że niektórzy młodzi wykonawcy mają potencjał i wypadli całkiem nieźle.

Polsat (jak zwykle zresztą) zrobił z całości widowisko kiczowate i przepełnione tandetą.

Pierwszy raz widziałem w Mrągowie tak beznadziejny wygląd samej sceny w amfiteatrze.

Dekoracja kompletnie nie miała związku z tym co działo się na scenie.

Jakieś kompletne nieporozumienie całkowicie niszczące countrowy klimat.

Do tego ta telewizyjna czołówka ... najgorsza jaka kiedykolwiek była.

Ostatnio czytałem w internecie komentarz na temat pikniku, w którym ktoś bardzo słusznie zauważył, że Piknik Country coraz bardziej przypomina Sopot Festival albo Top Trendy.

Rzeczywiście chyba tak się dzieje ... ale to akurat nic dobrego nie wróży.

Generalnie, przynajmniej w telewizji ... było cieniutko ... ale potem ... to był jeszcze Maciej Maleńczuk.

Szczerze mówiąc, to nie przypominam sobie, żebym kiedyś w transmisjach z Mrągowa oglądał coś równie żenującego i beznadziejnego.

Występ tego pana przeskoczył chyba nawet piosenki Michaela Jacksona w wykonaniu Blue Cafe.

Po prostu całkowite dno ... i dodatkowo bezwstydne "wazeliniarstwo" w stosunku do pani, która ma chyba największe zasługi w psuciu mrągowskiego pikniku.

A więc po raz kolejny był obciach i była żenada ...

I nic tu nie pomoże Lonstar występujący w koszulce "Czyste Country" ... i po raz kolejny tłumaczący organizatorom oraz zebranej publice "Co to jest to country" ...

I nic tu nie pomoże naprawdę prawdziwe country w wykonaniu Honky Tonk Brothers ... ani nawet zaśpiewanie po raz kolejny przez Czarka Makiewicza mrągowskiego hymnu ...

Przyszłotygodniowej transmisji z kabaretonu nawet nie będę próbował oglądać.

Całe szczęście, że Mrągowo to nie tylko amfiteatr i polsatowskie transmisje ... że są jeszcze koncerty na mieście i na molo ... i ludzie, którzy ciągle, z determinacją szukają w Mrągowie muzyki country Smile

cowboy

witam moje zdanie po relacji pikniku następny kicz i żenada ,nie wiem zastanawiam się czy nic nie można zrobić aby było jak dawniej ,może przenieść się w inne miejsce gdzie można posłuchać prawdziwego country pozdrawiam

Mayster

cowboyu przyłącz się do naszej wesołej gromadki za tydzień w Wolsztynie.

po co się zastanawiać zawczasu ...

Cowboykash

Wróciłem, złapałem drzemkę ale muszę nieco ochłonąć.

KEFAS- sceneria była tak a nie inna ze względu na to, iż była wykonana na szybko ponieważ w ciągu dnia przeszła nad Mrągowem ogromna burza, która rozwaliła ogromną część dekoracji, jak również oświetlenia wartego zapewne ciężkie pieniądze.
W całym Mrągowie zresztą było mało ciekawie bo były połamane drzewa, poprzewracane najróżniejsze badyle, patyki, płachty, resztki namiotów itp.

Moim znajomym jedna gałąź spadła na autko.Na szczęście skończyło się na wgniecionej masce, ale byli tacy, którzy nie mieli tyle szczęścia.
Całość trwała może z minutę, ale szkód wyrządziło na wielotysięczny wynik.

Na potwierdzenie moich słów wrzucam kilka zdjęć, tak by było wiadomo że nie kłamię i że akurat scenerię można z czystym sumieniem organizatorom wybaczyć.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Mayster

a bliżej jeziora było jeszcze gorzej

kefas

No skoro przygotowaną wcześniej scenerię rozwaliła burza ... to oczywiście nie ma sensu czepiać się tej "zastępczej" przewala oczami

... ale jak rozumiem na resztę "koncepcji" burza już wpływu nie miała Zły

Huberts

Oj miała, ten cholerny biały szkwał rozwalił nie tylko dekoracje w amfiteatrze. Wiele innego sprzętu, w tym instrumentów, również poszło w diabły, rannych zostało kilka osób obsługi. Artyści, realizatorzy, osoby funkcyjne, jednym słowem wszyscy obecni w tym momencie w amfiteatrze, zaskoczeni nagłością zjawiska, zostali przemoczeni i wyziębieni lodowatym wiatrem.
Odbudowa sceny trwała do późnych godzin i przeprowadzenie prawdziwych prób okazało się niemożliwe. Jedna prowizoryczna i bardzo pośpieszna próba zorganizowana na tym pobojowisku dała taki, a nie inny efekt.
Dobrze że w ogóle koncert się odbył, bo długo stał pod znakiem zapytania.
Wyszło, jak wyszło, na miejscu wszystko brzmiało dobrze, w telewizorze nie wiem, ale mam nadzieję, że podzielicie się zapisem, bo chciałbym zobaczyć jak to wyglądało Waszymi oczami.

Pzdr.

P.S. Od wczoraj bardziej interesuję się kajakami, okazało się bowiem, że jednak potrafią latać, mimo wypełnienia deszczówką...

kefas

Burza burzą ... ale to nie burza wpuściła Maleńczuka i jego wypociny na scenę Kwadratowy

więc nie przesadzajmy Wink

Huberts

O Maleńczuku jak do tej pory nie wspomniałem, bo nie chcę się denerwować wspominając tą żenadę...
Pozwólcie, że spuszczę nad tym "występem" zasłonę milczenia na chwilę, a jak już mi ciśnienie na słowo Maleńczuk się przestanie podnosić do niebezpiecznych wartości, to coś napiszę.
Potraktujmy go chwilowo jako taki przerywnik w koncercie, jakby to np. były reklamy, a o nich się nie mówi...

Pzdr.

cowboy