Humor lotniczy

Huberts

Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardessa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
Na to podróżny:
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.

Pzdr.

HonkyTonkVille

HonkyTonkVille

A poniżej link dla Hubertsa (mniej wesołe spojrzenie na air showy).

[link widoczny dla zalogowanych]

Cowboykash

Wypadki zdarzają się wszędzie Sad

czy to samoloty, pociągi, okręty czy zwykłe samochody. To niestety nieuniknione i bardzo przykre.
Pokazy samolotowe są "dopieszczane" pod względem bezpieczeństwa ale maszyna w powietrzu to nie żarty i zawsze jest ryzyko, że coś może się uszkodzić, zawieść i wtedy jest bardzo źle Sad

Zwykłe telefony komórkowe czy komputery potrafią sobie ni z tego ni z owego wybuchnąć a co dopiero kilka ton żelastwa w powietrzu.

Huberts

Ja tylko przypomnę, że ten dział powinien być wesoły, ale skoro już się rozmowa wywiązała... Sad

Akurat wypadek na Air Race w Reno jest zagadką prostą do rozwikłania i już po dwu dniach znana była przyczyna.
Pilot i właściciel samolotu przekozaczył w powietrzu i doprowadził do zbyt dużych sił aerodynamicznych i przeciążeń działających na mocno zmodyfikowaną konstrukcję (optymalizacja pod względem prędkości, na niekorzyść właściwości lotnych i możliwości pokonywania zakrętów). Spowodowało to oderwanie klapki wyrównoważającej steru wysokości i niestabilność samolotu w powietrzu, co, przy prędkościach przekraczających 500mil na godzinę, dało wystąpienie niemożliwych do skorygowania sił na sterach. No i skończyło się tragicznie. Nie tylko dla pilota niestety. Sad

Amerykanie mają niestety zaburzony instynkt samozachowawczy i nie zaaplikowali europejskich przepisów organizacji takich imprez. Dopuszczając do akrobacji i dynamicznych manewrów nad głowami publiczności. Po tym wypadku zasady się zmieniły, ale można było temu zapobiec wprowadzając je wcześniej.
Podobnie było na Ukrainie 27 lipca 2002 roku... Sad

Potem Białorusini skopiowali niemal w stu procentach ten sam manewr w Radomiu.

Czas wracać do pozytywnej części tego działu. Po to powstał.

Pzdr.

Cowboykash

No i wiedziałem że ten to zaraz powie która śrubka się poluzowała i która linka zaplątała. W temacie samolotów Hubcio ma łeb jak sklep Smile

Nie będę go tu chwalił ale od chyba trzech miesięcy( bez przerwy) Hubson zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce w pewnym samolotowym quizie z magiczną i dla mnie chyba nieosiągalną liczbą 9632 punktów.
Ja jestem daleeeeeeeeeeeeeeeeko za nim bo aż 18 ty i uciułałem ledwie 2743 punkty Sad

Sam quiz polega na odgadnięciu modeli samolotów które pokazują się na zdjęciach. Foty są różne raz jest to tylko kawałek skrzydła, raz wnętrze, raz cały samolot , a czasem cały tyle że na wysokości przelotowej czyli jakieś 8000m (Hobi popraw jeśli coś mylę) Wtedy jest śmiesznie, bo trzeba poznać samolot i podać jego model widząc właściwie ociupinkę podobną do samolotu i smugi z silników Smile

Żeby było jeszcze weselej to to wszystko jest na czas Smile

I to dopiero jest humor lotniczy Smile

Huberts

Ala Boncol

Jakoś tak mi się z Waszymi zapodanymi kawałami skojarzyły poniższe Hyhy

Blondynka leci do Paryża. Podchodzi stewardesa i mówi:
- Poproszę bilet.
Blondynka podaje, a stewardessa jej na to:
- Pani siedzi w 2 rzędzie, a ma pani bilet na 8.
- Ale ja tu zostaję.
Po kilku minutach rozmowy stewardesa idzie do pilota i mówi:
- Idź do tej pani i powiedz jej, żeby usiadła w 8 rzędzie.
Pilot podchodzi do blondynki i szepcze jej coś. Ta szybko pakuje się i przechodzi do 8 rzędu.
Zdziwiona stewardesa pyta pilota:
- Co jej powiedziałeś?
- Że pierwsze siedem rzędów leci do Londynu, a od ósmego do Paryża.

Po powrocie z wojny w Zatoce Perskiej dziennikarz pyta na lotnisku spadochroniarza:
- Co będzie pierwszą rzeczą, jaką uczyni pan po powrocie do domu?
- No wie pan... Nie widziałem żony 6 miesięcy... No rozumie pan...
- No dobrze. Co będzie drugą rzeczą po powrocie do domu
- Zdejmę spadochron...

Alfred i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami.
- Where are you from? - pyta.
- We are from Poland - odpowiada Alfred. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
- Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
- Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
- We live in Kraków - mówi Alfred.
- Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi?
- Taksówkarz mówi, że cię zna.

First, we want to apologize to our Polish friends, but remember it's just a joke!
Polands's Worst Air Disaster occurred today when a small two-seater Cessna 152 plane crashed into a cemetery early this afternoon in central Poland. Polish search and rescue workers have recovered 300 bodies so far and expect that number to climb as digging continues into the evening.

W wieży kontrolnej ktoś zauważa samolot niepewnie lecący nad ziemią, łączy się z nim i prosi o rozmowę z kapitanem.
- Kapitan jest kompletnie zalaaany.
- To proszę z zastępcą kapitana.
- Zastępca też jest kompletnie zaaaalany.
- To proszę ze stewardessą.
- Stewardessa też kompletnie zalaaana.
- To z kim do cholery rozmawiam ?!!
- Tu aautomatyyyczny pilooot.

HonkyTonkVille

Stasek

Szczyt dyskomfortu podczas lotu?
Usiąść koło śniadego faceta, który czyta Koran.

Cowboykash

A już koniec świata jak do tego siedzi obok drugi z czymś co odmierza czas w stronę do 00:00 czyli pokazuje ile jeszcze.... Smile

Stasek

Albo to coś się tli Very Happy

Huberts

Czyli całość wygląda tak:

Stasek

Kurs nauki skoków ze spadochronem.
Kursant pyta instruktora: co będzie jak się spadochron nie otworzy?
Otwierasz zapasowy.
A jak i ten nie?
To lecisz jak koliber.
Wylatują na pierwszy skok.
Instruktor jeszcze raz objaśnia i mówi, że pokaże jak się skacze. Oddaje skok, a po nim kursanty.
Rozwija spadochron i nagle mija go spadając kursant ten co tak wypytywał.
Woła: jak ten ptak się nazywaaaaał?

Dowcip był w wersji czeskiej jeszcze lepszy.