Errata do Dyliżansu nr 653.

Huberts

Bardzo nie lubię wtrącać się w słowo pisane przez ludzi których szanuję, jednak tym razem pozwolę sobie na erratę tekstu Dyliżansu nr 653, który niedawno wpadł do mojej skrzynki pocztowej i niezwłocznie został przeczytany. No i kilka błędów rzuciło mi się w oczy.
Czemu się czepiam? A temu, że kilka rzeczy poprawek wymaga, choćby to, że Wisła zgromadziła więcej podmiotów od Wolsztyna (uwaga policzyłem, bo mi rachunki się nie zgadzały... Wolsztyn - Wisła 15:11), ale przyczyna wpisu pochodzi z mojego, tanecznego podwórka. Woźnica w artykule o Festiwalu w Wiśle zmienił mi (i nie tylko) przydział kadrowy do grupy tanecznej... Druga sprawa to fakt, iż Strefa (a właściwie Basia) prowadziła w Wiśle jedynie (a może "aż", bo to zadanie trudniejsze od pokazu) warsztaty taneczne, a wszelkie taneczne prezentacje sceniczne polskich tancerek (bo były na scenie dwie i gościnnie w jednym układzie Kasia Szubartowska ) podciągnąć można pod pełny spontan w mocno odchudzonym składzie Strefy Rodeo.
Gdyby Woźnica miał wątpliwości co do moich słów, dysponuję dokumentacją fotograficzną, wszak moją obecność w roli fotografa dostrzegł, za co wdzięczny jestem.

Stangretowi także należy się sprostowanie, i to od samego początku artykułu... "Jak pamiętamy..." (że zacytuję fragment ze Stangreta), bzdurą jest, że Czyste Country powstało jako jakiś sprzeciw, czy kontra wymierzona w Mrągowo... Wyjaśnione to zostało dokładnie w temacie poświęconym dyskusji o Mrągowie.

Woźnica

No cóż, przyznaję się bez bicia, że liczbę zespołów w Wiśle i Wolsztynie szacowałem na oko, i jakoś w Wiśle wychodziło mi więcej, ale zmysły jak widać mylą. Nie wiem natomiast w czym Hubercie pomyliłem się z twoją przynależnością, napisąłem wszak, ze jesteś liderem Rodeo, co tu nie tak?

Pobronię Stangreta. To człowiek, który trzyma się z dala od naszego środowiska, choć country lubi i się na tej muzyce zna. Nie zna natomiast naszych sporów i przepychanek. Docierają do niego w postaci echa.

To echo, to właśnie opozycyjność Wolsztyna wobec Mrągowa. Kochani, na początku wszyscy to tak odbierali, a dopiero potem, w miarą poprawy relacji między organizatorami obu imprez, zaczeto zacierać te pierwsze wrażenia. Temat został zamknięty, ale nie ma sensu odwracać kota ogonem. Pozostałością jest to, że na Mrągowie można, a nawet trzeba, bo należy to dobrego tonu, wieszać psy wszelkiej maści, a niedostateczny entuzjazm wobec Wolsztyna traktowany jest jako poważana obraza. Stangret napisał przecież o imprezie wyjątkowo pozytywnie, ale widać to jeszcze za mało.

Co do mnie, to Wolsztyn cenię nie z powodu czystej countrowości, a dlatego, że jak dotąd organizatorzy nie wpuszczają na scenę miernoty i oby jak najdłużej udało im się opierać wszelkim naciskom.

Poza wszystkim Stangret pisał o swoich osobistych wrażeniach, a nie relacjonował festiwalu, stąd wymienił tylko tych, którzy mu akurat wpadli w ucho.

A wracając do grup tanecznych, to po pierwsze zaczynam się już gubić w tym co jest Strefą, co Rodeo a co Strefą-Rodeo, a po drugie to i tak zaczyna brakować tanecznych zespołów do dyliżansowych nominacji. W porównaniu z Czechami nie ma nas i to była główna moja myśl, raczej niewesoła.

Pozdrawiam

Woźnica

Stradivarius

Ja nieśmiało w kwestii garderób.
No może jest i tak, że w Wolsztynie są lepsze.
Może.
Ale w Mrągowie dotychczas nikt nie narzekał.
Nowy Amfiteatr budowany według typowego projektu, nowoczesny.
Przy garderobach , które mają różne powierzchnie są łazienki, wc.
Są dobrze wyposażone, oświetlone.
Wydaje się, że są ok.
Nie słyszałem reklamacji dotychczas i to zarówno od rozpuszczonych przedstawicieli polskiej estrady jak i zagranicznych wykonawców, nie mówiąc już o skromnych countrowcach.
To dla mnie zupełnie nowa opinia, którą oczywiście przyjmuję, choć garderoby w Wolsztynie ( stan wiedzy z ubiegłego roku) wydawały mi się nieco mniej nowoczesne i komfortowe.
Ale może się mylę, lub też może mam kłopoty z powonieniem. Po prostu mogę mniej czuć.
Co do liczby uczestników, to trudność polega na tym, że (jak pisze Hubert)w Wolsztynie trzeba brać pod uwagę ludzi zgromadzonych w całym Parku a nawet na plaży.
A w Mrągowie w Amfiteatrze tylko.
Choć jak twierdzą niektórzy to w przypadku korzystnego wiatru dźwięk z Amfiteatru dociera do mola na przeciwnym brzegu i nagłaśnia spory fragment miasta.
Ale przyjmijmy, że wiatr nie sprzyja.
Wtedy liczymy Amfiteatr.
W tym roku ok. 3,5 tys. osób w piątek, 3,8 tys w sobotę i 2,3 tys.w niedzielę biletowych uczestników plus po ok. 500 zaproszonych, obsługi, służb etc.każdego dnia. Dla mnie zbyt mało, choć obiektywnie sporo. A jak jeszcze dodać korzystny wiatr to ho ho ho.........

Stradivarius

annja

Drogi Stradivariusie,

Mrągowo ma piękny nowoczesny amfiteatr, z różnymi udogodnieniami. I jest pięknie, tylko mało.

W Wolsztynie, pierwszy raz miałam możliwość być w garderobie, którą mogłam zająć tylko dla siebie (no dobra, dla całego zespołu), miałam lustro z całkiem niezłym oświetleniem (może ktoś kiedyś da lepsze, ale e!...), klimatyzacją i jakimś strasznie mądrym inżynierem, który wymyślił, że w garderobie powinno być słychać co dzieje się na scenie. Ojej...

nie chcę porównywać tych dwóch wydarzeń, ale Wolsztyn ciągle wygląda urzekająco i trochę magicznie. Smile

I całkiem nowocześnie. Dla mnie lepiej.

annja

Choć myślałam, że sobie dam spokój z tą polemiką, to przyznam Macieju, że sprawiłeś, że moje ciśnienie niebezpiecznie zbliżyło się do górnej akceptowalnej granicy. Stąd też, mój głos.

Po pierwsze, co prawda, w sobotę nie byłam obecna w amfiteatrze, być może ktoś ze Strefy tam się pojawił, ale z moich informacji wynika, że Strefa Country była jednak obecna w Wiśle w liczbie sztuk jeden. Nie wiem, może kogoś nie zanotowałam, niemniej jednak dziwię się temu cudownemu rozmnożeniu do liczby trzech.

Po drugie, ja osobiście od lat już 10 nie należę do Strefy Country. Uszanujmy obecny skład obu zespołów.

Po trzecie, wielokrotnie zwracałam Ci uwagę na nieścisłości, które pojawiały się w Twoich zapowiedziach i artykułach dotyczących występów zespołów tanecznych. Wszystkie pozostały bez odzewu. Nie wiem dlaczego, stale, ignorujesz istnienie Strefy Rodeo. Niemniej jednak, wydaje mi się, że z szacunku dla ciężkiej pracy włożonej przez oba zespoły (nawet jeśli Strefa jest obecna tylko częściowo, nadal cały zespół włożył w ten projekt jakąś część siebie, choćby dostosowując swoje zajęcia, plany oraz chęci do sytuacji i wymagań związanych z ułożeniem nowego programu i harmonogramu prób) powinieneś w końcu zacząć zauważać niezwykłość i indywidualność tej współpracy. Stworzyliśmy w końcu nowy zespół, z (w większości) nowym repertuarem.

Nie będę pisać ile to nas kosztowało, jak ciężko było się zgrać, pogodzić sprzeczne interesy. Nie ma takich zespołów, które w ciągu dwóch lat zarówno zachowały swoją odrębność, jak i świetnie zgrały się w chęci stworzenia czegoś nowego.

Nie ma sensu pisać więcej, bo wszystko to już Ci kiedyś pisałam. Proszę tylko o odrobinę chęci zrozumienia sytuacji i nie zakrzywiania rzeczywistości.

Z góry dziękuję.

Woźnica

Annju, napisałem już, jestem głupi co do tego co jest Strefą, co Rodeo, a co Strefą Rodeo. Mylę więc szyldy pod którymi występujecie, matoł ze mnie. Jak zobaczyłem ciebie i Basię, to mi się wydało, że to nie Rodeo tylko Strefa, bo jakby była Strafa Rodeo to też pewnie byłby Hubert, a Hubert zdjęcia robił. Mam kłopoty ze zliczeniem do trzech, więc stąd trójka. Wybacz idiocie.

Cowboykash

No toś się teraz Woźnico sam wybatożył srodze Smile

Rodeowiaki odpuśćcie chłopu bo się na śmierć zatłucze Smile

Huberts

Odpuszczamy, ale i podobnych błędów chcemy unikać.

Stradivarius

I tak oto za pośrednictwem dyskusji o wc, natryskach i klasie garderób przeszliśmy do ogólnych ocen obu tych imprez ( Annja)
Niektórzy wolą Wolsztyn, ale znam też takich, którym bliższe jest Mrągowo. Jedno jest jednak pewne.
Nie ma już możliwości przebudowania garderób w mrągowskim amfiteatrze. Świeżo wybudowanym. Choć klimatyzację może by się dołożyć dało.
I takką sugestię przekażę administratorowi Amfiteatru.

Stradivarius

Stasek

A ja mam pretensję do organizatorów obu imprez, bo na żadnej nie zapewnili mi garderoby. Nawet bez klimatyzacji i suto zastawionego barku, a przecież jako Idolowi i Celebrycie słusznie i niewątpliwie mi się należy Zły

Stasek

Stradivarius

Nie wiedziałem Stasku, że miałeś ochotę się przebierać. Ilekroć Cię spotykałem podczas Festiwalu, sprawiałeś wrażenie, że jesteś już w stroju estradowym. Stąd to karygodne zaniedbanie.
Ale biorę sobie do serca Twój słusznie wyrażonych żal. To się już więcej nie powtórzy. Będziesz miał w Mrągowie garderóbkę, choćby nawet dzieloną z zespołem PowerGrass - to mieć ją i tak będziesz.

Pozdr.

Stradi

Stasek

Dziękuję pięknie i w takim razie czekam na ofertę Wolsztyna Smile

Huberts

Ala Boncol

Nie wiem, o co to niepotrzebne bicie piany z przynależnością do którejś z 3 formacji tanecznych (wiem, ze czasem, ale tylko czasem diabeł siedzi w szczegółach). Mnie od zarania mylą z Kaśką Bochenek i już się do tego przyzwyczaiłam, ale jeszcze nie opanowałam jej sygnatury z karty wzorów podpisów, w związku z czym na płytach podpisuję się swoim nazwiskiem Razz

A jeśli chodzi o garderoby w Mrągowie to podobały mi się tak samo jak w Wolsztynie. Poza tym np. ja i Kaśka Szubartowska opanowałyśmy już nawet sztukę 'rzucania Rembrandt'a' na dziób 'na czuja' bez lustra i to z niezłym efektem, ale mimo to zawsze miło, gdy lustro w garderobie jest (tu i tam było na całą ścianę pomieszczenia). A jak wentylator jeszcze znajdzie się na scenie przy odsłuchu to już pełnia szczęścia!

Pzdr,
AB